Future Gym, czyli Łódź w klimacie science fiction

Future Gym, czyli studio przyszłości, to nazwa, która z pewnością zaintryguje niejednego klienta. Jest zapowiedzią czegoś nowoczesnego, innowacyjnego. O przyszłości i teraźniejszości łódzkiego studia rozmawiamy z jego właścicielką, Kingą Bednarek.

Rozmawiała Dorota Warowna

Lubimy nowe technologie, przyszłość interesuje nas nie od dziś. Future Gym jest furtką do przyszłości. Czy moje myślenie idzie we właściwym kierunku? Czy właśnie o taką trochę magiczno-kosmiczną atmosferę chodziło?

– Innowacyjność i nowoczesność to bez wątpienia najtrafniejsze określenia dla treningu
EMS. W parze z nim idzie efektywność, skuteczność i bezpieczeństwo. Dodałabym
jeszcze uniwersalność, bo EMS to trening dla wszystkich. Dzisiaj trudno sobie wyobrazić życie bez nowoczesnych technologii, które niemal zawładnęły każdą sferą naszej aktywności.
Branża fitness jest jedną z nich. Dlaczego „Future”? Dlatego, że otaczający świat zmienia
się z każdym dniem. Żyjemy coraz szybciej, na wszystko mamy coraz mniej czasu, dążymy
do osiągnięcia celów i maksymalnych efektów w jak najkrótszym okresie, żeby móc podejmować kolejne wyzwania. W fitnessie również. Chcemy dobrze wyglądać, być silni, zdrowi i sprawni, tylko jak znaleźć na to miejsce w napiętym grafiku? Wybierając trening EMS i Future Gym. A atmosfera u nas rzeczywiście jest magiczno-kosmiczna. Kiedy włączamy muzykę, zapalamy światła LED, ubieramy naszych klientów w stroje xBODY i uruchamiamy impulsy, to od razu daje się wyczuć klimat z filmów science fiction.

Pani studio mieści się w małym osiedlowym centrum handlowym. Czy taka lokalizacja – w ciągu handlowym – jest korzystniejsza dla tego rodzaju usługi?
Jak opisałaby pani swoich klientów,
swoją grupę docelową?

– Taka lokalizacja na pewno pomaga. W takim centrum jak nasze ruch jest właściwie
przez cały dzień, a mieszkańcy mogą tu znaleźć pełną gamę usług, w tym nasze studio treningu personalnego. Dla osób dojeżdżających zaletą jest duży parking, a dla mieszkańców
osiedla bliskość domu. Nasi klienci są bardzo różnorodni. Większość rzeczywiście podkreśla,
że tradycyjna siłownia czy klub fitness to miejsce nie dla nich. Są jednak i tacy, którzy
łączą trening EMS z inną aktywnością fizyczną. Mamy np. kilku biegaczy, w tym maratończyków. Szczególną grupę stanowią mamy, które przychodzą na treningi ze swoimi maluchami. Dla nich trening u nas to często jedyna okazja, żeby oderwać się od codziennych obowiązków. To naprawdę przyjemność patrzeć, jak mały szkrab bawi się na podłodze, a obok jego mama wraca do dawnej formy.

Jakie argumenty przemawiają do klientów? Czy to czas? Czy efektywność? Czy może innowacyjność? No bo argument cenowy chyba odpada.

– Wszystkie argumenty po trochu. Jak już wcześniej powiedziałam, większość z nas
cierpi na deficyt czasu. Trening EMS pozwala ten czas zaoszczędzić, ponieważ kompleksowe
zajęcia trwają u nas tylko 25 minut. Sama długość treningu nie byłaby jednak satysfakcjonująca dla klientów, gdyby nie jego wielka skuteczność. Wszyscy widzą u siebie efekty, co motywuje ich do dalszego wysiłku. A wszystko to możliwe jest dzięki innowacyjności treningu EMS. Łódź to trudny i konkurencyjny rynek dla branży fitness. Nie ma miesiąca, żeby nie otwierały się kolejne punkty. Na naszym osiedlu jedna z dużych sieci również uruchomiła swój klub. Dlatego każdego klienta staramy się traktować wyjątkowo.

Trening grupowy to teraz ważki temat także w przypadku EMS. Podczas targów FIBO marka xBODY pokazała pięknie opakowaną marketingowo ciekawą koncepcję zajęć grupowych. Pojawiła się też nowa kamizelka, która ułatwia pracę w grupie. Jak studio przyszłości widzi ten nowy pomysł na wykorzystanie EMS?

– Jesteśmy otwarci na wszystkie nowe pomysły – pod warunkiem, że spotkają się one
z akceptacją naszych klientów. Dzisiaj naszą przewagą konkurencyjną jest indywidualność
oferowanych treningów połączona z dużą efektywnością. Trening grupowy utrudni nam
zajęcie się każdym klientem z osobna. Z drugiej jednak strony, da nam szansę pozyskać nową
grupę klientów, którzy już dzisiaj uczęszczają na zajęcia grupowe w tradycyjnych klubach fitness. Jesteśmy przygotowani na nową ofertę, ponieważ dysponujemy dużą salą, gdzie takie treningi będzie można prowadzić. Wszystko zależy jednak od zainteresowania tego typu
zajęciami.

Dlaczego pani wybór padł właśnie na markę xBODY? Co pani zdaniem wyróżniają na rynku?

– Rozważaliśmy i testowaliśmy urządzenia różnych producentów. Wybór padł na xBODY
z kilku powodów. To jedna z dwóch najbardziej rozpoznawalnych marek na rynku, ciesząca się renomą na całym świecie. Dzięki bezprzewodowej technologii możemy robić treningi dla
par, na czym nam od początku zależało. Liczba aż 24 elektrod pozwala robić kompleksowy
trening niemal wszystkich partii mięśniowych. Do tego bardzo prosta obsługa urządzenia,
pozwalająca trenerowi na szybką zmianę parametrów bez wstrzymywania ćwiczeń. No
i ten futurystyczny design urządzeń i kamizelek xBODY! W końcu my jesteśmy Future Gym.

Sceptycy, których nie brakuje, zapytają zapewne: czy z EMS można żyć? Czy duża jest bariera wejścia w ten biznes? Skąd pani zainteresowanie akurat tym
rodzajem treningu i tym biznesem?

– Jak w każdym biznesie – sukces zależy od wielu czynników. Trzeba trafić z lokalizacją studia, zebrać dobry zespół współpracowników, rozumieć klientów i ich potrzeby. Konieczny
jest też odpowiedni marketing, racjonalne zarządzanie kosztami itd. Bariera wejścia zależy
od wielkości studia, liczby urządzeń i standardu, jaki chce się nadać temu miejscu. Nasze
studio w porównaniu z innymi, które widzieliśmy, jest dosyć duże. Mamy trzy sale treningowe,
dwie obszerne szatnie z natryskami, dużą poczekalnię, recepcję itd. Od początku zakładaliśmy też, że nasze studio ma mieć wysoki standard nie tylko obsługi, ale i wyposażenia. Stąd jego uruchomienie sporo nas kosztowało. Ale na pewno można to zrobić o wiele taniej. Dlaczego akurat studio EMS? Kiedy się otwieraliśmy, w okolicy nie było tego typu działalności, co więcej, nie było żadnego miejsca, gdzie można było aktywnie spędzać czas poza wolnym powietrzem. Patrząc na liczbę osób biegających czy jeżdżących na rowerach uznaliśmy, że mamy blisko domu grupę potencjalnych klientów, którym można zaproponować
nowoczesny rodzaj aktywności. A sam pomysł na biznes to decyzja rodzinna.

Dziękuję za rozmowę.

 

Artykuł promocyjny

- REKLAMA -