Na prezentację nowego Nissan Juke poleciałam aż do Hiszpanii, gdzie mogłam go przetestować na krętych drogach górskich i autostradach. Rzadko marketingowe slogany tak bardzo pasują do produktu, który opisują. „JUKE wydoroślał, stając się sportowym, muskularnym coupé-crossoverem, którego można spersonalizować pod kątem własnych potrzeb” – czytamy w materiałach prasowych. I tak właśnie jest.
JUKE, o którym wiele osób żartobliwie zwykło mawiać JOKE (dowcip, żart ‒ po
angielsku), naprawdę zaskoczył mnie swoją linią, figlarnością, eleganckim i komfortowym
wnętrzem, a także pojemnością bagażnika. Nawet ja mogę w nim swobodnie wyprostować
nogi, jak widać na zdjęciu 🙂 Powiększono go o 20 proc., do 422 litrów.
Lubię samochody „czołgi”, które radzą sobie także poza asfaltem, ale JUKE jest ciekawą, oszczędną, a przy tym pozwalającą na wyróżnienie się z tłumu alternatywą do miasta; dla wygodnych kierowców z automatem, dla pozostałych, w tym dla mnie – z manualną skrzynią biegów. W obu przypadkach spalanie nie przekroczy 6 L/100 km.
Nowy JUKE to całkowicie nowa konstrukcja – obie generacje widać na jednym ze zdjęć w galerii. Zachowano w nim tylko to, co charakterystyczne i wyróżniające. Np. przednie okrągłe światła, dzięki którym jest rozpoznawalny. Niezłą robotę w odbiorze tego auta robią imponujące 19-calowe obręcze kół. To one podkreślają sportowy, a nawet atletyczny styl nadwozia.
W środku nowy JUKE ma przede wszystkim więcej przestrzeni. Jak widać, 4 osoby jadą nim bez problemu. W dłuższej podróży, jako pasażer siedzący z tyłu, wolałabym jednak mieć tylną kanapę wyłącznie dla siebie. Moim zdaniem, JUKE zdecydowanie sprawdzi się w roli drugiego samochodu w domu lub auta dla pary z dzieckiem. JUKE zasługuje na 5 z wykończenia wnętrza. Można powiedzieć, że jest smart casual 🙂
Dla osób, które chciałyby nadać swojemu autu wyjątkowo indywidualny styl, Nissan przygotował wersję wyposażenia N-Design. N-Design oferuje łącznie 20 kombinacji personalizacji nadwozia i wnętrza! W dobie customizacji to bardzo ciekawa opcja.
W ramach personalizacji wnętrza klienci będą mają do wyboru trzy kombinacje tapicerki foteli oraz wykończenia deski rozdzielczej, drzwi i podłokietnika.
Jedynym mankamentem tego samochodu, moim zdaniem, jest to, że mamy do dyspozycji jedynie trzycylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1 litra (w poprzednim modelu wykorzystano silnik 1,6 l). No ale świat, a zwłaszcza Europa, zmienia się w kwestii pojemności, więc tu możemy tylko powzdychać i odkurzyć motoryzacyjne wspomnienia.
Nowy Nissan JUKE wyposażony jest w mnóstwo zaawansowanych systemów wspomagających kierowcę, a także opcji multimedialnych. Potrzebowałabym więcej czasu na zgłębienie owej tajemnej wiedzy. Mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja poznać lepiej JUKE’a na polskim gruncie, bo w końcu dopiero się zadomawia na rodzimym rynku.
A ile to wszystko kosztuje? Otóż ceny nowego JUKE’a zaczynają się od 69 600 zł a kończą na trochę ponad 100 000 zł. Szczegóły w CENNNIKU
DANE TECHNICZNE auta znajdziecie w LINKU
Fotorelacja z testów w Hiszpanii (Fot. Dorota Warowna):