Wiele firm działa, choć zgodnie z rozporządzeniem rządu powinny być zamknięte. Sanepid znalazł sposób na zamykanie lokali łamiących obostrzenia – podaje serwis Prawo.pl. Takie decyzje zapadają w razie stwierdzenia naruszenia wymagań higienicznych i zdrowotnych, które spowodowały bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia ludzi.
Pomoc, która nie pozwala przetrwać
Wiele firm twierdzi, zwłaszcza w branżach zamkniętych od października, jak restauracje czy siłownie, że pomoc w ramach tarcz finansowych nie pozwoli im przetrwać. Dlatego szukają luk w prawie, które pozwolą im ominąć obostrzenia.
Jak informuje Prawo.pl wyszukiwanie luk w przepisach rozporządzenia o obostrzeniach może już nie wystarczyć. Decyzja nakazująca zaprzestania prowadzenia działalności w obiekcie wydana jest na podstawie art. 27 ust. 2 i 3 ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej w związku z jej art. 37 ust. 1 .
Zgodnie z art. 27 ust. 3 w razie stwierdzenia naruszenia wymagań higienicznych i zdrowotnych, które spowodowały bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, państwowy inspektor sanitarny nakazuje unieruchomienie zakładu pracy lub jego części (stanowiska pracy, maszyny lub innego urządzenia), zamknięcie obiektu użyteczności publicznej.
Według Łukasza Mroza, radca prawnego z Białegostoku, eksperta cytowanego przez Prawo.pl, w tym mieście Sanepid odwiedza kolejne kluby fitness w asyście funkcjonariuszy policji i z trzymanym w dłoni, uprzednio przygotowanym dokumentem nakazującym zaprzestanie prowadzenia działalności.
Decyzje w tych sprawach podlegają natychmiastowemu wykonaniu. A to niejedyna konsekwencja złamania zakazów. Groźniejsze jest pozbawienie wszelkiej pomocy publicznej, w tym finansowej.
Więcej przeczytasz TU
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Fot. Jose Fontano/Unsplash
Przeczytaj też #otwieraMY, czyli veto branży fitness