W Los Angeles kluby fitness i studia treningowe nadal pozostają zamknięte. Powodem jest pandemia i utrzymujący się wciąż wysoki poziom zakażeń. Trenerzy i fani aktywności fizycznej znaleźli jednak sposób na podtrzymanie formy. Powstało treningowe podziemie.
Fitness to coś więcej niż tylko utrzymanie formy dla mieszkańców Los Angeles. Dla wielu z nich to podstawowy element stylu życia. W Los Angeles powstał nieoficjalny rynek usług fitness. Oferują je prowizoryczne siłownie garażowe i prawdziwe siłownie działające w szarej strefie. Treningi odbywają się też w publicznych parkach. Jednym słowem: kwitnie czarny rynek dla sprzętu treningowego. – L.A. jest takie wyjątkowe – mówi Chris Benck, 31-letni trener personalny i były instruktor CrossFit w Santa Monica. – W tym mieście żyje tak wiele osób, które w czasach przed pandemią albo biegały codziennie albo spędzały nawet trzy godziny w boxie crossFitowym, lub trenowały w Gold’s Gym’ie. Teraz znajdują sposób, żeby to kontynuować. Ludzie złamią każdą zasadę, żeby wrócić na siłownię.
O łamaniu zasad i podziemiu treningowym w Los Angeles przeczytasz w artykule w wersji oryginalnej – TUTAJ
Źródło: Opracowano na podstawie https://www.esquire.com
Fot. Victor Freitas/ Unsplash