Zmniejszenie tkanki tłuszczowej, utrata kilogramów, rzeźbienie sylwetki lub potrzeba zadbania o zdrowie – celów podjęcia diety redukcyjnej jest tyle, ile osób na nią przechodzących. W efekcie tyle samo jest odpowiednich interwencji żywieniowych. Pracując z podopiecznymi powinniśmy pamiętać o tym, że dieta redukcyjna jest dietą zindywidualizowaną. Zdrowa redukcja wymaga wsparcia. Jak możemy pomóc klientom w całym procesie?
Poddanie się diecie, niezależnie od kierującej nami motywacji, jest obciążające fizycznie oraz mentalnie. Punkt, z którego podopieczni rozpoczynają, też jest inny – możemy pracować z osobą z pewnym doświadczeniem w kwestii zdrowych nawyków żywieniowych, ale może to być również osoba na początku swojej drogi do formy i zdrowia. Łączy je to samo – osiągnąć cel i go utrzymać.
Najczęściej do wyliczenia zapotrzebowania kalorycznego wykorzystywane są wzory
Mifflina czy Harrisa-Benedicta, uzupełniane o współczynnik aktywności fizycznej. Otrzymana wartość całkowitego spalania energii daje podstawę do określenia odpowiedniego deficytu kalorii, czyli powstania diety redukcyjnej.
Wykorzystując je warto mieć jednak na uwadze przypadki osób, które wcześniej zmniejszały kaloryczność swoich diet, tym samym przyzwyczajając organizm do mniejszych dostaw energii. Wówczas, nawet jeśli dokonamy wszystkich zalecanych obliczeń, powinniśmy dodać jeszcze m.in. aspekt adaptacji metabolizmu. W takiej sytuacji klasycznie wyliczone zapotrzebowanie może nie zapewnić odpowiednich efektów, a wręcz – w początkowych fazach redukcji – powodować zwiększenie masy.
Wsparcie mentalne – perfekcjonizm na bok
To, co sprawdzi się u zawodowych sportowców, nie będzie pomocne przy prowadzeniu klienta amatora. Zapewnimy mu lepsze efekty i możliwość ich utrzymania, jeśli zadbamy o jego pozytywne nastawienie mentalne.
Redukcja nie oznacza już restrykcji i monotonnej diety. Coraz częściej eksperci od żywienia zalecają tzw. przerwę w diecie. Jest to podyktowane zarówno regeneracją organizmu – odpoczynkiem od niskiego bilansu energetycznego, przywróceniem odpowiedniej gospodarki hormonalnej, zapanowaniem nad poczuciem głodu, a także wsparciem
psychicznego podejścia do diety.
– Zbyt duże restrykcje mogą doprowadzić do niebezpiecznych zaburzeń odżywiania, m.in. ortoreksji, tj. wybiórczego dobierania produktów żywieniowych
– podkreśla Anna Zięba, dietetyk cateringu dietetycznego CityDiet, specjalizująca się w suplementacji i żywieniu w sporcie, a także będąca w trakcie specjalizacji z psychodietetyki.
– Na popularności zyskuje także reguła 80/20 lub 90/10, która również promuje pozytywne podejście do kwestii żywienia – dodaje.
Jeśli chcesz przeczytać cały artykuł, zapraszamy do czytelni online – LINK
Możesz też otrzymać wersję drukowaną magazynu w bezpłatnej prenumeracie – LINK