Rafał Parzych: siła tkwi w kompetencjach zespołu

Poznaliśmy się kilkanaście lat temu, kiedy Rafał Parzych, właściciel studia treningu Body Design w Józefosławiu, pracował w różnych klubach w Piasecznie. Wtedy własne studio było jego największym marzeniem. Body Design działa od 30 marca 2017 roku, od dnia urodzin Rafała, i jest wyjątkowym miejscem, w którym nie cel, ale droga jego osiągnięcia jest najważniejsza.

Zanim spełniłeś marzenie o własnym biznesie przeszedłeś długą drogę od trenera na siłowni
i instruktora sportu do trenera motorycznego, co zresztą wykorzystujesz w pracy także ze sportowcami. Jak oceniasz ten krok w biznesową samodzielność z perspektywy czasu?

Rafał Parzych: ‒ Teraz się cieszę, że wtedy podjąłem taką decyzję. Natomiast pierwsze dwa lata to był naprawdę ciężki czas. Myślę, że nawet cięższy niż czas pandemii. Musiałem się zmierzyć z czymś zupełnie dla mnie nowym. To był mój pierwszy biznes. I mimo że
czułem, że jestem gotowy na ten krok, to wcale nie byłem przygotowany. Nie wiedziałem, na co się porywam. Byłem przekonany, że najważniejsze jest moje przygotowanie merytoryczne i wymyślona koncepcja studia.

Tymczasem to kwestie pozatreningowe kosztowały mnie najwięcej bólu głowy. Z dnia na dzień musiałem się stać ekspertem w wielu dziedzinach, bo przecież nie stać ani mnie, ani chyba żadnego trenera rozpoczynającego własną drogę na zatrudnienie rzeszy ekspertów. Ta wielowątkowość, z którą trzeba się zmierzyć przede wszystkim na początku istnienia studia, wygenerowała u mnie dużo stresu. Pierwsze lata działania studia to była niezła szkoła życia, której się chyba nie spodziewałem. Ale mimo to nie żałuję.

Czasem lepiej nie wiedzieć, co cię czeka, bo wtedy bardziej odważnie wchodzi się
do głębokiej wody. Ale przyznam, że bez bliskich osób, które mnie wspierały i wspierają, nie byłbym w tym miejscu, w którym jestem.

Przypomniałeś mi właśnie nasze rozmowy o basenie i pływaniu. Nigdy nie byłeś fanem wody z racji przeżyć z dzieciństwa, z tego co pamiętam. Czyżby w tej kwestii także coś się zmieniło?

‒ Zdziwisz się, ale tak. Mam za sobą naukę pływania u byłej pływaczki, której z kolei ja pomogłem w odbudowie po karierze zawodniczej, w reedukacji wzorców ruchowych.

Opowiedz o studiu i kadrze. Przestrzeń jest raczej typowa dla siłowni lub małego klubu, a nie studia. Jestem przekonana, znając ciebie i będąc też w przeszłości twoją klientką, że nie ma tu przypadkowości, zarówno w wykorzystaniu przestrzeni, którą wybrałeś i wynajmujesz, wyboru sprzętu, jak i osób, z którymi współpracujesz.

Jeśli chcesz przeczytać całą rozmowę z Rafałem Parzychem, zapraszamy do czytelni online – LINK
Możesz też otrzymać wersję drukowaną magazynu w bezpłatnej prenumeracie – LINK

- REKLAMA -