Postanowienia noworoczne i co po nich zostaje. Zabija je nasza ambicja

Postanowienia noworoczne. Dlaczego szybko z nich rezygnujemy?
Postanowienia noworoczne. Dlaczego szybko z nich rezygnujemy?

Aż 80 proc. Polek i Polaków zrobiło postanowienia noworoczne. Większość dotyczyła poprawy zdrowia i poprawy kondycji fizycznej. Po trzech-czterech tygodniach po postanowieniach najczęściej niewiele zostało. Gdzie tkwi przyczyna?

Chęć schudnięcia, zdrowsze odżywianie i uprawianie więcej sportu. To trzy najczęściej wymieniane przez Polki i Polaków postanowienia noworoczne. Jak wynika z badań prowadzonych przez panel Ariadna, częściej robią je kobiety.

Noworoczne wszystko albo nic

Po mniej więcej trzech–czterech tygodniach z postanowień noworocznych najczęściej niewiele zostaje. – Wynika to najczęściej z tego, że nasze postanowienie jest zbyt ambitne, czyli albo mamy nierealny cel, by uzyskać go w takim przedziale czasu, albo nie rozdzielamy tego na mniejsze etapy – mówi w rozmowie z agencją Newseria Biznes Aleksandra Dejewska-Wysogrocka, właścicielka Dejewska Clinic. – Jeżeli chcę schudnąć 20 kg, to nie zrobię tego w ciągu miesiąca i wymaga to pewnej powtarzalności – podkreśla.

Swoje noworoczne cele osiąga mniej niż 10 proc. osób, które zrobiły postanowienia noworoczne. W dużej mierze za porażkę odpowiada podejście „wszystko albo nic”. Tymczasem, jeśli ktoś namiętnie jadł chipsy i słodycze, przerzucenie się z dnia na dzień na zdrową, restrykcyjną dietę jest trudne. Zwłaszcza, jeśli dokładamy do tego nagły wzrost aktywności fizycznej. Wtedy zjedzenie jednego batonika może uchodzić za całkowitą porażkę i niedotrzymanie noworocznych postanowień. W skrajnych przypadkach wyrzuty sumienia mogą prowadzić do zaburzonych relacji z jedzeniem.

Szanujmy własne granice

Warto pamiętać, by w postanowieniach noworocznych uwzględnić też nagrody za małe sukcesy. Z umiarem trzeba też podchodzić do aktywności fizycznej, zwłaszcza forsownej.

– Jeżeli mamy ochotę na aktywność fizyczną, a całe życie byliśmy raczej osobami nieaktywnymi z kanapowym trybem życia, ja bym rekomendowała, aby zrobić to przy pomocy fizjoterapeuty lub trenera personalnego – zaznacza Aleksandra Dejewska-Wysogrocka. – Chodzi o to, żeby nauczyć się ćwiczyć tak, by szanować granice swojego ciała, bo z tym ludzie najczęściej mają problem, że z poziomu zero treningów próbują wskoczyć od razu na trzy–cztery – dodaje.

Jak zauważa, zamiast pozytywnego efekt pojawiają się bolesność mięśniowa i ból ogólny, ponieważ ciało nie jest przystosowane do takiej ilości sportu. To rodzi brak motywacji i zwiększa ryzyko kontuzji.

Na koniec dobrze przyjąć zasadę, że przyjęte postanowienia noworoczne zawsze można zmienić.

Źródło: biznes.newseria.pl

- REKLAMA -