Wysoki lub niski poziom naszej wytrzymałości w znacznym stopniu zależny od indywidualnej zdolności organizmu do dostarczenia energii dla aktywności sportowej, czyli od tak zwanej przemiany materii.
prof. Klaus Baum
Nie jest tajemnicą, że tylko w niewielu z nas szkoła rozbudziła zamiłowanie do chemii. Dlatego omawiając temat dostarczania energii, co jest niezbędne dla właściwego zrozumienia opartej na naukowych podstawach diagnostyki wydolności, chciałbym się ograniczyć do stwierdzeń, które będą ogólnie zrozumiałe.
Indywidualny i systematyczny trening wytrzymałościowy
Wiele osób, które nie uprawiają żadnego sportu, podejmowało już mocne postanowienie,
że będą się systematycznie ruszać. Z entuzjazmem zabierały się do dzieła – i w wielu
przypadkach po pierwszej jednostce treningowej ból mięśni był tak wielki, że wszystkie
mocne postanowienia szły w kąt. Jeżeli radość, jaką daje ruch, ma być długotrwała,
należy zaczynać od takiej intensywności i takiego czasu trwania obciążenia, które odpowiadają aktualnej sprawności organizmu, i krok po kroku tak je dozować, aby osiągnąć
zwiększenie sprawności.
Jest to możliwe z pomocą indywidualnego planu treningu wytrzymałościowego. Na początku ustala się aktualny stan sprawności organizmu za pomocą testu obciążeniowego, na podstawie analizy krwi i pomiaru częstości rytmu serca.
Test można opcjonalnie przeprowadzić w trybie chodzenia/joggingu na bieżni lub na
ergometrze rowerowym. W kolejnym kroku, na podstawie uzyskanych danych układa się
indywidualny plan treningu, który uwzględnia dodatkowo osobiste cele, jakie poprzez trening
chce osiągnąć klient, i czas, jaki może on poświęcić na ćwiczenia.
Postępy w zakresie sprawności twój klient zauważy już po kilku tygodniach. Poczuje
się lepiej, a jego zdrowie podziękuje na kilka sposobów – układ krążenia, podobnie jak
układ odpornościowy, będzie bardziej wydolny, mięśnie mocniejsze, a przemiana materii
wyraźnie przyspieszy.
Zacznijmy od chemii
Nasze ciało stale potrzebuje energii do utrzymania swoich funkcji. Gdy ciało znajduje
się w spoczynku, większą część łącznego wydatku energetycznego pochłaniają organy
wewnętrzne i mózg, podczas gdy mięśnie zużywają tylko niewielką ilość energii. Stosunek
ten może się drastycznie zmienić, gdy podejmiemy aktywność fizyczną. Przy dużych
obciążeniach, np. szybkim biegu, zapotrzebowanie mięśni na energię zwiększa się
wielokrotnie. Dostawy energii w całym organizmie zapewnia bezpośrednio zawsze jeden
i ten sam związek chemiczny. Można go znaleźć w komórkach nerwowych, mięśniowych,
w sercu, wątrobie i we wszystkich innych komórkach.
Specjaliści nazywają go ATP. Jest to substancja, która składa się ze „szkieletu”
i trzech przyłączonych do niego kolejno jednostek. W wyniku odłączania się ostatniej
z tych trzech jednostek, powstaje gotowa do wykorzystania energia. Gdyby jednak odłączona jednostka nie wiązała się z powrotem z pozostałą częścią związku, uniemożliwiłoby to nam egzystencję, ponieważ ilość ATP w komórkach jest bardzo mała. Regeneracja ATP w mięśniach odbywa się czterema możliwymi szlakami, przy czym w trzech przypadkach biorą w niej udział substancje odżywcze ‒ węglowodany i tłuszcze.
Kluczową rolę odgrywa także wdychany przez płuca i rozprowadzany przez krew tlen, potrzebny do tzw. tlenowego procesu wytwarzania energii. Cztery szlaki metaboliczne różnią się dwiema cechami: po pierwsze prędkością, z jaką ATP może być regenerowane,
a po drugie maksymalną łączną ilością ATP regenerowanego z zapasów, jakie posiada
organizm. Obowiązuje przy tym zasada, że tempo produkcji i ilość produkowanego ATP
są do siebie odwrotnie proporcjonalne. Inaczej mówiąc: cztery szlaki metaboliczne są
wyspecjalizowane w zależności od intensywności i czasu trwania obciążenia, a przy tym
wzajemnie się uzupełniają. Największą ilość ATP można uzyskać z zapasów tłuszczu
w połączeniu z tlenem, jednak ten proces metaboliczny przebiega również najwolniej.
Drugie pod względem uzyskiwanej ilości jest połączenie węglowodanów z tlenem. Zdecydowanie mniejsza jest ilość produkowanego ATP, gdy węglowodany są wykorzystywane bez tlenu, za to znacznie wyższa jest wtedy prędkość procesu. Jako tymczasowy produkt końcowy powstaje przy tym mleczan, który jest odprowadzany z komórek mięśniowych do krwi i tam też można zmierzyć jego stężenie. Ostatnim sposobem produkcji ATP jest wykorzystanie substancji charakteryzującej się strukturą podobną do struktury ATP w procesie przebiegającym również beztlenowo. Proces ten wyróżnia zdecydowanie największa prędkość, jednak przy najmniejszej ilości produktu.
Dobrze wytrenowany wytrzymałościowo sportowiec posiada zdolność pozyskiwania potrzebnej ilości ATP za pomocą tlenu i substancji odżywczych ‒ węglowodanów i tłuszczów ‒ również przy bardziej intensywnym wysiłku (podczas szybszego biegu). Odpowiednio nie dochodzi przy tym także do produkcji mleczanów. Inaczej mówiąc, im wyższa jest prędkość biegu, przy której stężenie mleczanu we krwi zaczyna wzrastać powyżej wartości spoczynkowej, tym wyższa jest wytrzymałość.
Jak wygląda badanie?
Diagnostykę na bieżni rozpoczynamy najpierw od niskiej prędkości i po czterech
minutach obciążenia pobieramy kroplę krwi z płatka ucha. Następnie należy przestawić
bieżnię na następny poziom prędkości i po kolejnych czterech minutach biegu pobrać
do analizy drugą kroplę krwi. Początkowa prędkość i poziom wzrostu prędkości są zależne
od aktualnej kondycji klienta. Początkujący biegacze zaczynają od 5 km/h, następnie
prędkość jest zwiększana każdorazowo o 1 km/h. Zaawansowani biegacze zaczynają
od 10 km/h przy wzroście każdorazowo o 1,5 km/h.
Na wszystkich poziomach prędkości mierzy się poza tym częstość rytmu serca, ponieważ jest ona ściśle indywidualnie związana z procesem dostarczania energii. Badania te wykorzystujemy przy planowaniu treningów. Po przeanalizowaniu w ramach diagnostyki wydolności relacji pomiędzy stężeniem mleczanu a częstością rytmu serca możemy za pomocą ciągłych pomiarów rytmu serca regulować przemianę energii podczas
Chcesz dowiedzieć się więcej?
www.medicode.pl
Artykuł sponsorowany