Polska branża aquaparków i basenów wydała wspólny komunikat. Obiekty te, podobnie jak kluby fitness, znalazły się po zamknięciu decyzją Premiera RP, w bardzo trudnej sytuacji. Wodny Park Tychy od początku bierze aktywny udział w spotkaniach i konferencjach z udziałem przedstawicieli branży w całej Polsce.
W imieniu branży polskich aquparków i pływalni komunikat wystosowali: Beata Rogowska, Prezes Zarządu Parku Wodnego w Krakowie S.A., dr Jerzy Krężlewski, Prezes Zarządu spółki Termy Maltańskie, Krzysztof Rosik, Wiceprezes spółki Termy Maltańskie, Robert Hołda, Dyrektor Krytej Pływalni im. Jana Kota w Bochni oraz Zbigniew Szwarc, Prezes Zarządu
Baseny Miejskie „Termy Jakuba” sp. z o.o.
Czego domaga się branża aquaparków i basenów?
1. Dedykowanej dla branży pomocy finansowej państwa, która umożliwi obiektom zachowanie płynności finansowej, spłatę zobowiązań i ochronę miejsc pracy,
2. Precyzyjnych przepisów prawnych, które umożliwią prowadzenie działalności gospodarczej pozbawionej ryzyka ewentualnych konsekwencji karno-skarbowych z powodu swobody interpretacji tych przepisów przez organy kontrolne,
3. Wznowienia działalności:
– w strefie czerwonej 50% frekwencji,
– w strefie żółtej 75% frekwencji,
– w strefie zielonej 100% frekwencji.
Jednoczą się i walczą
Polskie aquaparki i pływalnie jednoczą się w walce o przetrwanie swoich firm, zachowanie miejsc pracy, utrzymanie sprawności technologicznej zarządzanych obiektów, zachowanie płynności finansowej. W komunikacie czytamy: “Łączymy swoje siły, aby reprezentować również interesy naszych kooperantów: szkół pływania, przedsiębiorców wynajmujących lokale w naszych obiektach, trenerów, instruktorów, ratowników oraz szeregu innych firm powiązanych z nami ekonomicznie. Będziemy walczyć o zrozumienie roli i funkcji naszej branży dla gospodarki. Chcemy również mocno zaakcentować, znaczenie sektora społecznego oferującego pakiet usług niezbędnych do zachowania zdrowia fizycznego i kondycji psychicznej Polaków.”
“Jesteśmy ignorowani w przestrzeni publicznej”
“Lockdown wywołany pandemią SARS-CoV-2 unaocznił nam, jak bardzo jesteśmy ignorowani w przestrzeni publicznej, jak mało o nas wiedzą decydenci, media i klienci. Wynika to w dużej mierze ze sposobu działania branży basenowej, jej rozdrobnienia, zróżnicowanej struktury własnościowej i charakteru zarządzanych obiektów. W zdecydowanej większości nasze obiekty pozostają w gestii samorządów, które powołują spółki prawa handlowego (rzadziej) lub oddają je w zarząd swoim jednostkom budżetowym (częściej). Tym niemniej przybywa w Polsce prywatnych aquaparków, a także pływalni budowanych przez branżę hotelarską. Zróżnicowanie potęguje jeszcze skala poszczególnych obiektów, rodzaj wody w nieckach oraz ich ilość, wielkość stref saun i innych usług związanych z szeroko rozumianą odnową biologiczną. Lokalizacja w różnych pod względem walorów turystycznych regionach Polski wpływa dodatkowo na postrzeganie naszej oferty przez klientów” – piszą przedstawiciele branży w komunikacie.
Pływanie = najzdrowsza forma ruchu
“Nasza działalność to swoista hybryda i balans między komercyjnymi kosztami funkcjonowania, realizowaną misją użyteczności publicznej, szeroko rozumianą dostępnością do oferowanych usług a oczekiwaniami właścicieli, którzy zainwestowali kapitał w budowę obiektów. Jesteśmy bazą sportową dla dyscyplin olimpijskich, ale również nurkowania, hokeja podwodnego, szkoleń ratownictwa wodnego. Pływanie to powszechnie uznawana najzdrowsza forma ruchu. Jej nauka, to promocja zdrowego stylu życia, bezpieczeństwa i redukcja liczby utonięć. Zajęcia w wodzie to ulga dla osób z niepełnosprawnościami lub w trakcie rehabilitacji, to najlepsza forma zajęć sportowych dla seniorów. Strefy saun to, szczególnie w obecnej sytuacji, potężny oręż w walce o odporność i zdrowie. SPA, łac. sanus per aqua to nic innego, jak zdrowie przez wodę” – czytamy w komunikacie.
Brak wsparcia w ramach tarcz
“Mimo, że nasza branża poniosła i ponosi gigantyczne straty, to większość z zarządców nie otrzymała oczekiwanego wsparcia w ramach tarcz finansowych, które powstały w czasie pierwszego lockdownu, ponieważ w zdecydowanej większości znajdujemy się w zasobach samorządu terytorialnego. Jesteśmy branżą, którą z niezrozumiałych powodów zamyka się jako pierwszą, a otwiera jako ostatnią. Obecny pełzający drugi lockdown, pozornie tylko umożliwia nam działalność. Praktycznie pozostawia nam wybór między generowaniem większych strat lub przejściem w hibernację i cięciem kosztów. Niestety, decydenci nie zdają sobie sprawy, mimo naszych licznych apeli w minionych miesiącach, że aquparków i pływalni nie można wyłączyć i włączyć z dnia na dzień. Obiekty nieczynne dla klientów, to obiekty, które wciąż bardzo dużo kosztują z powodu konieczności zachowania procesów technologicznych. Dalej zużywamy energię elektryczną, ogrzewamy nasze hale basenowe, uzdatniamy wodę, która cyrkuluje w instalacjach, utrzymujemy zatrudnienie” – piszą rozgoryczeni przedstawiciele basenów.
Woda jest bezpieczna
“Nie rozumiemy decyzji o drugim lockdownie, ponieważ Polska jest jednym z 7 na 27 krajów EU, która zamknęła aquaparki i pływalnie. Nie rozumiemy tej decyzji, ponieważ:
1. Zgodnie z informacji GIS i WHO, Covid – 19 nie jest chorobą wodo zależną. Uzdatniona, w warunkach basenowych, woda niszczy wszelkie wirusy z koronawirusami włącznie.
2. W żadnym z naszych obiektów nie stwierdzono źródła zakażeń wśród klientów.
3. Podlegamy bardzo rygorystycznym wymogom sanitarnych i jesteśmy regularnie kontrolowani przez sanepid.
4. Nasze obiekty posiadają bardzo sprawne systemy wentylacji, które kilkakrotnie w ciągu godziny wymieniają całe powietrze. Jest to ewenement w porównaniu do innych obiektów użyteczności publicznej nie zamkniętych w strefie czerwonej
5. Wprowadziliśmy dodatkowe, kosztowne, rozwiązania higieniczne, aby spełnić narzucone wymagania związane z pandemią.
Źródło: opracowano na podstawie materiałów prasowych
Fot. Serena Repice Lentini/ Unsplash