Pod lupą: YOGABOARD

TESTUJEMY to nowa rubryka w Magazynie Fitness Biznes. Będziemy pokazywać drobny sprzęt do ćwiczeń, obuwie, odzież sportową, które otrzymujemy od producentów i dystrybutorów do przetestowania. Zadbamy o rzetelną ocenę, chociaż zdajemy sobie sprawę, że nasze zdanie może nie pokrywać się z waszym. Tym razem „na warsztat poszło” jedno z nowych akcesoriów do ćwiczeń – yogaboard.

Opis produktu
Yogaboard jest deską do ćwiczenia równowagi. Zakrzywiony spód sprawia, że trening wykonywany na desce jest bardziej efektywny poprzez intensywne wzmacnianie równowagi i znaczny wzrost kontroli nad ciałem. Yogaboard trenuje nasze mięśnie głębokie, równowagę, zwinność, szybkość, koordynację, koncentrację i siłę. Zapamiętujemy, które mięśnie są rzeczywiście używane i aktywne podczas każdej pozycji, ponieważ ich odczucie jest natychmiastowe w momencie, gdy deska się przechyla, a my musimy korygować pozycję. Yogaboard to innowacyjne urządzenie treningowe, które spotyka się z ogromnym entuzjazmem na całym świecie i w wielu różnych branżach. Nasi klienci to praktycy jogi i pilatesu, fizjoterapeuci, sportowcy, trenerzy personalni i instruktorzy fitness. Produkcja deski oparta jest na trwałych i ekologicznych surowcach i gwarantuje prawdziwą jakość „made in Germany”. Wykonana jest ona z Baubuche (góra), czyli laminowanej tarcicy z regionalnego drewna bukowego i panelu 3D-MDF (spód), waży 11 kg, a produkcja odbywa się w Ackermann GmbH w Wiesenbronn (Niemcy).
Cena: 2059 zł (produkt dostępny na https://sklepfitcast.pl/)
Informacje pochodzą z materiałów prasowych dystrybutora yogaboard, firmy Fitcast.

Zdjęcia: Natalia Nowak

 

Ulla Wilczyńska-Kalak, certyfikowany nauczyciel jogi RYT 500. Z wykształcenia biolog molekularny. Przygodę z jogą rozpoczęła w 2004 roku, podczas studiów podyplomowych na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu, a kontynuowała w Australii pod okiem australijskich i amerykańskich nauczycieli. Założycielka SNY (Studia Namaste Yoga):
– Będąc na kursie nauczycielskim w zeszłym roku w Tajlandii poznałam i całkowicie zakochałam się SUP jodze, czyli w jodze na desce do wiosłowania na stojąco. Była to miłość pełna zachwytu nad nowymi możliwościami, ale i smutnej świadomości, jak trudne będzie jej kontynuowanie w Polsce, bo klimat nie sprzyja, a w okresie letnim jakość zbiorników wodnych często nie zachęca do wpadania do wody. I jakim radosnym zdziwieniem było dla mnie pojawianie się na polskim rynku yogaboard, czyli deski do praktyki jogi na macie i przez cały rok. Yogaboard jest śliczna. Drewniana powierzchnia dosłownie zaprasza, aby na niej stanąć. Deska jest długości standardowej maty do jogi i na macie ją układamy. Jej dolna strona jest wyprofilowana półkoliście, co powoduje, że stojąc na desce, cały czas jesteśmy w lekkiej „nierównowadze”. Ale jednocześnie deska jest tak zaprojektowana, że nie ma zagrożenia, aby spaść z niej w sposób niekontrolowany. Praktyka na desce zmusza do zweryfikowania naszej dotychczasowej praktyki jogi. Stałe delikatne kołysanie się powoduje, że aktywnie i w sposób ciągły używamy mięśni trzonu. Wszystkie pozycje, nawet te najprostsze, okazują się wyzwaniem. Zaczynamy się intensywnie pocić, próbując po prostu stać stabilnie na desce. To, co również niezwykle spodobało mi się w yogaboard, to możliwość wykorzystania krawędzi deski do różnych chwytów, aby pogłębić pozycje lub odciążyć nadgarstki. Nawet krótka praktyka jogi na desce jest intensywnym wysiłkiem i doskonałą lekcją, jak słabo wykorzystujemy mięśnie głębokie w tradycyjnej praktyce. Deska jest lustrem, w którym zobaczymy wszystkie małe oszustwa i kompensacje, które stosujemy na macie, a które nie mają prawa bytu na desce, gdzie cały czas szukamy równowagi. Połączenie praktyki na yoga board z klasyczną praktyką na macie da fantastyczne rezultaty. Jestem bardzo na TAK.

 

 

Zdjęcia: Zofia Kowalczyk

Dorota Warowna, redaktor naczelna i wydawca Magazynu Fitness Biznes oraz portalu fitnessbiznes.pl. Fanka wszelkich zdrowych form aktywności fizycznej, w tym przede wszystkim jogi, aqua cyclingu i długich spacerów, także z kijkami:
– Wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Ja tak. Zwłaszcza, jeśli dotyczy to sprzętu do treningu. W niektórych akcesoriach jestem od razu zadurzona. Tak było m.in. z yogaboard, którą po raz pierwszy zobaczyłam na targach FIBO. Wróciłam z Kolonii z wielką chęcią spróbowania swoich sił w regularnym praktykowaniu jogi z tym przyrządem. I stało się! Z targów GO ACTIVE SHOW, dzięki uprzejmości dystrybutora sprzętu, wyszłam, niosąc pod pachą okazałą, drewnianą dechę. Moje małe, wymagające studio treningowe. Całe 1,5 metra cudownie niestabilnego podłoża, które pozwala zweryfikować każdą asanę. Pewnie dziwny wydaje się wam ten zachwyt nad właściwie zwyczajnym kawałkiem drewna. Rozpływam się nad nim, bo pomógł mi w pracy nad równowagą, bo wzmacnia mój core, bo wymaga ode mnie większej koncentracji niż ćwiczenia na macie, bo jeszcze intensywniej czuję pracę mięśni. Yogaboard jest doskonałym partnerem treningowym podczas indywidualnej sesji, ale pozwala też na większe skupienie i bardziej efektywny trening podczas zajęć grupowych.
Yogaboard to ciągła walka, to precyzja ruchu, to przede wszystkim praca nad doskonałością, której od nas ten sprzęt wymaga. To rodzaj sparringu ze słabościami naszego ciała. Joga ta przypomina mi zajęcia na SAF AQUA Board, w których miałam okazję uczestniczyć podczas GO ACTIVE SHOW. Po 20 minutach zmagań z niestabilnością oferowaną przez wodę miałam naprawdę dość. Yogaboard jest mniej intensywna, ale i tak daje w kość.
To moje zachwyty z pozycji zakręconego na punkcie jogi klienta klubu. Jako osoba obserwująca branżę mogę zarekomendować ten sprzęt studiom treningu personalnego, klubom butikowym i klubom premium. To was wyróżni. Dla niektórych klientów nudna joga może nabrać blasku i zachęcić do pracy nad sobą. Yogaboard to motywator. Mnie śni się po nocach 🙂

- REKLAMA -