Studio WDECH, czyli czego pragną kobiety

O zdrowym stylu życia, który nie jest tylko modą i reakcją na pandemię, o holistycznym podejściu do klienta i potrzebie edukacji społeczeństwa rozmawiamy z Joanną Gruszką, właścicielką studia WDECH w Warszawie.

Jest pani odważną osobą. W czasach walki cenowej na rynku i dość dużego uzależnienia biznesów od kart sportowych stworzyła pani nie tylko butikowe miejsce, ale na dodatek tylko dla kobiet. Raczej nie podejrzewam pani o ułańską fantazję i działanie bez rozpoznania rynku na takie właśnie usługi. Czy na pani lokalnym rynku jest miejsce na taką przestrzeń i takie usługi?

‒ Pani Doroto, brakuje takich miejsc dla kobiet. Tak jak pani wspomniała, bardziej liczy się ilość niż jakość. Jestem kobietą, pracowałam w różnych klubach fitness oraz studiach i zawsze odczuwałam brak skupienia się właśnie na naszych, kobiecych potrzebach. Zajęcia, które prowadzę, wymagają odpowiedniej przestrzeni. Nigdzie, gdzie pracowałam, jej nie znalazłam, dlatego stworzyłam własną. Wiem, jak cenny jest czas, który mamy tylko
dla siebie, dlatego staram się w pełni zaopiekować ciałem i duszą kobiet, które wybierają studio WDECH. Gdy widzę, jak kobiety w moim studiu rozkwitają, stają się świadome swojego ciała i są bardzo naturalne, to szczerze mogę powiedzieć, że jest miejsce
i czas na moje studio.

Pani studio otworzyło się tuż przed pandemią. Paradoksalnie przed czasem, kiedy właśnie wdech i wydech odgrywały najważniejsze role w naszym życiu. Jak udało się przetrwać ten ciężki biznesowo czas? Czy mimo trudnych warunków studio podbiło serca klientek?

‒ Obecne czasy bardzo doświadczają osoby, które pragną spełniać swoje marzenia. Byłam załamana i straciłam wiarę w to, że moje studio kiedykolwiek weźmie głęboki WDECH. Ja dałam przestrzeń i serce, ale to kobiety, które zaczęły przychodzić i przychodzą nadal, dają mi siłę i wiarę, że to, co robię, ma sens. Nasza kobieca energia jest wyjątkowa i ma wielką moc. Dzięki niej studio WDECH przetrwało. Proszę mi wierzyć, że przychodzą i przyprowadzają swoje siostry, córki i przyjaciółki. Studio WDECH działa tak naprawdę dzięki drodze pantoflowej, dzięki poleceniom. To jest tajemnica tego miejsca. Nie ma takich słów, które oddają, co czuję, gdy studio rozbrzmiewa kobiecym śmiechem.

Jeśli chcesz przeczytać całą rozmowę, zapraszamy do czytelni online – LINK

Możesz też otrzymać wersję drukowaną magazynu w bezpłatnej prenumeracie – LINK

- REKLAMA -