Rozkosz w ekspresie

Włócząc się dziś w celach poznawczo-inspiracyjnych po internecie, natknęłam się na kilka reklam ekspresowego treningu. Argumentem sprzedażowym był czas, tempo, pośpiech. I zaczęłam się zastanawiać, czy to nie paradoks, że w czasach, kiedy jesteśmy zasypywani mailingami w rodzaju „Wydłuż stosunek”, nasza branża oferuje szybkie rozwiązania. A gdzie rozkosz i radość, które winny być wpisane w aktywność fizyczną?

Czy w czasach, kiedy ciągle gdzieś i za czymś pędzimy, ciągle się spieszymy, nie powinniśmy klientom dawać oprócz sprawności i zdrowia, wytchnienia, relaksu, spokoju i zwolnienia tempa, w którym żyją? Wciąż żyję w przekonaniu, że nic co efektywne, nie może być szybkie. Trening i jego efekty wymagają czasu, cierpliwości i dokładności. Najciekawsza jest droga, którą wędrujemy do tego celu, a nie samo jego osiągnięcie.

Ekspresowe tempo jest takie nowoczesne, że aż się go boję. I tak sobie myślę, że skoro „konar ma długo płonąć”, to może my też skupmy się na edukowaniu klienta w kierunku WELLNESSU, zwolnienia tempa, radości z chwili spędzanej aktywnie a nie szybkiej konsumpcji tego, co może być przyjemne.

Pozdrawiam
Dorota Warowna
Red. Nacz.

- REKLAMA -