EMPIK rozwija mniejszy format salonów – taki tytuł wyskoczył dziś z jednego w newsletterów, które otrzymuję. Powiecie, że to żaden news z punktu widzenia naszej branży, ale ja sądzę jednak, że warto się tej informacji przyjrzeć.
Bo to nie pierwsza sytuacja, kiedy wielkie lub duże sklepy zaczynają zmieniać targetowanie. Carrefour jest kolejnym przykładem obecności marki na rynku w różnych formatach. Skąd taka strategia? EMPIK tłumaczy to nasyceniem rynku centrami handlowymi, a więc brak możliwości dalszego rozwoju dla marki w trybie, który był dotychczas dla niej normą. Szuka więc nowych dróg na nasycenie rynku. Carrefour z kolei jest ze swoim formatem express bliżej ludzi, jest „pod ręką”, nie wymaga długiego dojazdu, parkowania itd. Zadowala się mniejszym koszykiem zakupów, ale w skali tygodnia, miesiąca, koszyk ten nabiera mocy, bo klient odwiedza sklep częściej niż ten, do którego trzeba zorganizować wyprawę.
Co oznacza to dla naszej branży? Może pokazuje to, że rynek dużych miast jest już przesycony wielkimi formatami. Że powoli nadchodzi czas rozwiązań w mniejszym formacie, bardziej kameralnych, bardziej skrojonych na miarę potrzeb lokalnego klienta, który chce po powrocie do domu wyskoczyć w kapciach na fitness. Niektórzy inwestorzy dużych klubów już to zauważyli i zaczynają testować takie rozwiązania. Jeśli obserwujecie rynek, z pewnością wiecie, o kim piszę.
Dla „dużych” to pewien rodzaj testu, bo w mniejszych formatach najważniejsza będzie obsługa klienta. Nie da się ukryć niedociągnięć za długim rzędem sprzętów cardio. Tu najbardziej będzie liczył się człowiek, z obu stron lady. Tak czy owak, rynek usług fitness czy też wellness, jak wolę go nazywać, wchodzi, moim zdaniem, w nową fazę. Kolejną ciekawą.
Pozdrawiam słonecznie
Red. nacz.