Rozmawiała Dorota A. Warowna
Zdjęcia Adam Mruk

– Zapotrzebowanie na aktywność fizyczną i usługi klubów fitness wzrasta od lat w całym kraju, jednak duzi operatorzy i wielkopowierzchniowe sieci skupiają swoją działalność na dużych miastach. Po wnikliwej analizie lokalnego rynku doszliśmy do wniosku, że jest to doskonała lokalizacja dla niezależnego średniej wielkości klubu fitness, jakim jest Fitness Paradise – mówi menedżer klubu, Artur Ożóg.

Wielu inwestorów „rzuca” się na duże miasta, upatrując w nich potencjał dla swojego fitness biznesu. Tymczasem tam rynek jest już nasycony. Coraz więcej mówi się o małych i średnich miejscowościach, gdzie fitness ma dopiero szansę odnieść sukces biznesowy. Skąd pomysł na otwarcie klubu w Jordanowie – mieście, które liczy ponad 5000 mieszkańców? Czy łatwo jest podbić serca lokalnej społeczności?
− Jordanów, jako miasto, rzeczywiście liczy ok. 5000 mieszkańców, jednak biorąc pod uwagę okoliczne miejscowości, to już ok. 11 000 mieszkańców. Jak widać potencjał jest. Najbliższa siłownia znajdowała się dotychczas dopiero w Rabce, więc mieszkańcy Jordanowa i okolic nie mieli łatwego dostępu do tego rodzaju usług. Zapotrzebowanie na aktywność fizyczną i usługi klubów fitness wzrasta od lat w całym kraju, jednak duzi operatorzy i wielkopowierzchniowe sieci skupiają swoją działalność na dużych miastach. Po wnikliwej analizie lokalnego rynku doszliśmy do wniosku, że jest to doskonała lokalizacja dla niezależnego średniej wielkości klubu fitness, jakim jest Fitness Paradise.

Jak wygląda państwa grupa docelowa? Kim jest państwa klient? Jak powstała oferta dla klientów Fitness Paradise? Co stanowi jej trzon?
− Nie ograniczamy się do wybranej grupy docelowej. Nasza oferta została przygotowana z myślą o wszystkich, którzy chcą aktywnie spędzać czas. Przygotowaliśmy rozwiązania odpowiadające potrzebom zarówno osób młodych, uczących się, jak i seniorów. Do każdego klienta staramy się podchodzić indywidualnie – to wysoka jakość świadczonych usług stanowi trzon naszej oferty.

W klubowym menu znaleźć można także kabinę infrared, grotę solną, saunę. Czy z tych usług mogą w ramach karnetów korzystać wszyscy klienci, czy to usługi, które generują dodatkowe przychody? Czy sprzedają się u państwa takie usługi dodatkowe, jak trening personalny, suplementy? Czy jest na to rynek w Jordanowie?
− Z sauny oraz kabiny infrared mogą korzystać wszyscy niezależnie od posiadanego karnetu. Grota solna jest osobną usługą, która cieszy się ogromną popularnością. Korzyści dla organizmu wynikające z seansów w grocie solnej są bardzo duże, a brak podobnej w regionie jest dodatkowym wyróżnikiem naszego klubu. Szeroka oferta wysokiej jakości suplementów w atrakcyjnych cenach sprawiła, że zainteresowali się nimi nie tylko nasi klubowicze. Dla naszych klientów przygotowaliśmy również atrakcyjną ofertę treningów personalnych oraz konsultacji dietetycznych. Mimo, wydawać by się mogło, niewielkiego rynku, sprzedaż treningów osiągnęła poziom, w którym klienci muszą zapisywać się z wyprzedzeniem, co dodatkowo utwierdziło nas w przekonaniu, że jest to doskonała lokalizacja dla klubu fitness. Przy naszym klubie działa również gabinet rehabilitacji dodatkowo wzmacniający naszą ofertę.

Podczas rozmów na organizowanych przez nas konferencjach często słyszę od właścicieli i menedżerów klubów, że w mniejszych miejscowościach trudno o dobrą i wykwalifikowaną kadrę. Jak wygląda to u państwa? Ile osób zatrudniają państwo?
− Być może jest to problem w dużych miastach, gdzie zagęszczenie klubów fitness jest spore i trwa walka o dobrych trenerów. My nie mieliśmy problemu z doborem kadry. Zainteresowanie prowadzoną rekrutacją było bardzo duże, co dało nam szerokie możliwości wyboru. Na stałe pracuje u nas trzech trenerów oraz dwie osoby odpowiadające za obsługę klienta. Dodatkowo współpracujemy z kilkoma instruktorami odpowiadającymi za realizację zajęć grupowych.

Wiele klubów, zwłaszcza tych w dużych miastach, opiera swoją działalność na przychodach z kart sportowych. Pośrednicy wykonują za nie większą część pracy.
Niestety, sprzedaż własna w wielu miejscach właściwie nie istnieje. Jak wygląda to u państwa w klubie? Czy macie państwo dział sprzedaży lub pracownika, który zajmuje się sprzedażą? Jak wygląda kwestia tzw. fitnessu korporacyjnego? Czy macie państwo klientów z pobliskich zakładów pracy?
− Przez pierwszy rok naszej działalności opieraliśmy się wyłącznie na sprzedaży własnej karnetów. We wrześniu rozpoczęliśmy współpracę z pośrednikiem, jednak to, co udało nam się dotychczas wypracować, stanowi trzon naszej działalności. Nie mamy osoby odpowiedzialnej wyłącznie za sprzedaż oferty. Każdy z naszych pracowników, dbając o zadowolenie klienta, jest pośrednio odpowiedzialny za sprzedaż. Rozpoczęcie współpracy z Benefit System było naszym pierwszym krokiem w celu pozyskania klienta korporacyjnego. Nie spoczywamy na laurach i w dalszym ciągu obserwujemy rynek i trendy, jakie na nim panują, czego odzwierciedleniem jest rozszerzająca się oferta naszego klubu.

Wybrali państwo urządzenia marki Matrix. Dlaczego właśnie taki wybór? Co daje współpraca z firmą Johnson?
− Planując otwarcie klubu, poszukiwaliśmy partnera, a nie jedynie dostawcy sprzętu. Odwiedziliśmy wiele klubów i rozmawialiśmy z ich właścicielami. To właśnie na podstawie tej analizy udało nam się wybrać firmę, która spełniała nasze oczekiwania. Pracownicy Johnson pomogli nam przygotować się do otwarcia klubu oraz zweryfikowali nasze plany. Podchodząc do tematu wyboru kontrahenta zależało nam również na wysokiej jakości sprzętu oraz gwarancji jego bezawaryjnej pracy przez wiele lat. Oferta przygotowana przez markę Matrix trafiła w sedno naszych oczekiwań.

Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów.

- REKLAMA -