Jeśli chcesz zobaczyć ruch w interesie, najpierw zapracuj sobie na wartościowy
ruch w wersji online.
Z tego artykułu dowiesz się:
- jak przygotować treść strony internetowej do generowania jakościowego ruchu na stronie,
- co warto zrobić, aby narzędzia analitycznie agregowały wartościowe dane,
- jak kreatywnie rozwiązać problem, włączając go do lejka marketingowego.
Nawet jeśli twój biznes świadczy usługi lokalnie, często wyłącznie offline, to wraz z uruchomieniem strony internetowej klubu konkurujesz o uwagę w ten sam sposób, co sklepy internetowe czy portale informacyjne. Internauta, zanim zrobi zakup, samodzielnie poszukuje informacji o usłudze czy produkcie.
Moment kupna karnetu jest poprzedzony częstymi wizytami strony internetowej. A jak wiadomo, klienci zaznajomieni z tematem są bardziej dojrzali do konwersji. Zagrzej ich zatem do twojej oferty.
Od rozluźnienia kontaktów na linii, po ocieplenie kontaktu na łączach
Jeden z klubów fitness miał problem z nadmierną ilością telefonów. Klienci (w tym i potencjalni) dzwonili ze standardowymi pytaniami: zawieszenia karnetów, dostępności parkingu, zajęć z dni świąteczne. Wykorzystanie uwagi pracowników do odpowiadania na podstawowe i powtarzalne pytania nie było efektywne. Co zrobiono: zainstalowano na stronie internetowej czat oraz wyszukiwarkę z FAQ. Ich głównym celem było nie tylko ograniczenie telefonów do recepcji (bo nawet czat w pełni temu nie zaradzi). Czat, sprytnie wykorzystany, wraz z wyszukiwarką, stał się narzędziem do generowania leadów.
Jak klub kreatywnie podszedł do rozwiązania problemu
1. Aby dowiedzieć się jakich informacji poszukuje potencjalny klient oraz jednocześnie skorzystać z okazji dotarcia do nich, klub uruchomił na stronie internetowej wyszukiwarkę pod nazwą „Nowi najczęściej pytają o:”. Została ona wyeksponowana w centralnym
miejscu strony, w sekcji oznaczonej dla potencjalnych klientów.
Najczęściej w polu wyszukiwarki jest widoczny tekst „wpisz słowo…”. Aby zachęcić do skorzystania z wyszukiwarki, bezpośrednio pod nią umieszczono tematy, o które najczęściej pytają klienci. Przedstawiono je w lekkim tonie, typu „mam ochotę na cardio,
ale nie wiem kiedy”, „gdzie moje noworoczne postanowienie”.
Z punktu widzenia użytkownika była to lista „najczęściej wyszukiwanych” fraz, ale faktycznie był to lejek marketingowy, który segmentował użytkowników pod retargeting na FB. Po kliknięciu jednej z fraz użytkownik był przenoszony do landingu, który w lekkim
tonie odpowiadał na pytanie oraz przy okazji przedstawiał ofertę kupna karnetu dla nowych klientów. W landingach była umieszczona wyszukiwarka, a pod nią niej kolejne intrygujące pytania, aby zachęcać do przeglądania treści dla nowych klientów.
2. Klub nie chciał, aby czat był łatwo dostępny dla wszystkich użytkowników, w tym dla obecnych klientów. Z uwagi na fakt, że klub korzystał z rozwiązania do samodzielnego zarządzania członkostwa (konto online), skorzystał z okazji i zainstalował czat w dwóch
miejscach. Czat dla klientów był dostępny tylko po zalogowaniu do konta online, w zakładce „kontakt”. Czat dla potencjalnych klientów był widoczny tylko na landingach. Pojawiał się w formie wyskakującego okienka w momencie zescrollowania do sekcji z karnetem.
W okienku pojawiał się plik video – nagranie z klubu „Jesteś z nami?”, w którym trenerzy namawiają do wpadnięcia do klubu, czyli kupna karnetu. Dodatkowo w oknie czatu pojawił
się komunikat zachęcający do pozostawienia adresu e-mail, na który zostanie przesłane „coś extra”. Tym sposobem powstał mały lead-magnet.
Jeśli chcesz przeczytać artykuł autorstwa Magdaleny Sali w całości, zapraszamy do naszej czytelni online – LINK
Możesz też otrzymać wersję papierową magazynu. Wystarczy, że wypełnisz formularz bezpłatnej prenumeraty – LINK
Fot. mohamed_hassan/Pixabay