6. Urodziny Runmageddonu

13 kwietnia 2014 roku wystartował pierwszy Runmageddon. Tor wyścigów konnych Służewiec zamienił się w arenę ekstremalnego biegu przez przeszkody, w którym udział wzięło około 700 osób. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że Runmageddon w ciągu kilku lat zyska tak oszałamiającą popularność i zachęci ponad 250 000 startujących do zmierzenia się z jego niecodziennym wyzwaniem.

-8 miesięcy przygotowaliśmy się do pierwszego eventu. Tysiące godzin poświęciłem na jego planowanie, rozmowy z partnerami i działania marketingowe. Zarywałem noce, pisząc maile, tworząc stronę internetową czy publikując posty ma Facebooku. Wykonałem setki telefonów. Każdy metr trasy przeszedłem osobiście z szefem trasy. Na samym evencie biegłem z zawodnikami, by zobaczyć emocje i reakcje uczestników, sprawdzić, czy wskoczą do basenu z zimną wodą, czy przeczołgają się pod zasiekami i pokonają wykopane doły- opowiada Jaro Bieniecki, założyciel najpopularniejszego w Polsce cyklu biegów z przeszkodami, Runmageddon.

– To, czego wtedy dokonałem z garstką ludzi wzbudza nadal żywe emocje. Pokazuje, że jeśli w coś bardzo wierzymy i na czymś bardzo nam zależy, to mamy dużą szansę zrealizować zamierzenia – tłumaczy. – A kolejne eventy?… To poszło już lawinowo. 4 eventy w 2014 roku, 10 w 2015, a potem po kilkanaście rocznie, a do tego książka o efekcie Runmageddonu, ekstremalne eventy na Saharze i w górach Kaukaz, nowe coraz większe biura i coraz silniejszy zespół ekspertów, akcja crowdfundingowa, plan nowego cyklu Runmageddon Adventure, przygotowane eventy w Czechach i w Szwecji…i…nagle „Stop”!

Świat się zatrzymał. A imprezy o naszej skali w pierwszej kolejności. Trochę jakbyśmy biegnąc z pełną prędkością zahaczyli o kolczasty drut. Ewidentnie, ten drut nie był tak dobrze oznaczony, jak nasze runmagddonowe trasy, więc chwile nam zajęło zorientowanie się, dlaczego zamiast stać i działać, leżymy. Na szczęście, jesteśmy przyzwyczajeni do pokonywania przeszkód, więc nieco pokiereszowani niezłomnie czołgamy się do przodu. Jak podczas tych najbardziej wymagających eventów w Kocierzu lub Myślenicach. Jestem przekonany, że niezależnie od tego, jak długie będą te zasieki pod górkę – kiedyś się skończą!

A naszą rolą jest stawianie z determinacją kolejnych kroków. Jak powiedział wielki marzyciel, Marin Luther King: „Jeśli nie umiesz latać, biegnij. Jeśli nie umiesz biegać, chodź. Jeśli nie umiesz chodzić, czołgaj się. Ale bez względu na wszystko – posuwaj się naprzód.” To właśnie robimy i tego życzę każdemu. Czasy są trudne, ale właśnie po to pokonujemy przeszkody na zawodach, żeby potem umieć się z nimi mierzyć w życiu! – mówi Jaro Bie-niecki.

W ciągu 6 lat Runmageddon stał się największym biegiem przeszkodowym w kraju. Wyszedł ze swoimi eventami poza Polskę, a nawet Europę. Rozpowszechnił modę na biegi przeszkodowe, pokazując, jakie fenomenalne zamiany może wywołać w życiu człowieka. Stał się też stylem życia dla ludzi aktywnych, ciekawych świata, szukających przygód i wyzwań, którzy w runmageddonowe weekendy porzucają swoje codzienne uniformy, by razem stanąć na linii startu i tam zmierzyć się z błotnym, ekstremalnym szaleństwem. Zyskał też miano sportu rodzinnego, zachęcając dzieci, młodzież, dorosłych i całe rodziny do udziału w tym niecodziennym wyzwaniu.

Źródło: materiały prasowe

- REKLAMA -