To już pięć lat, od kiedy trwający wiele lat ład i porządek zakłóciła informacja o zmianie polskiego dystrybutora marki Technogym. Rozmawiamy z członkiem zarządu ITP SA Dominikiem Śliwowskim.
Rozmawiała Dorota Warowna
Zdjęcie: ITP SA
Pięć lat temu. To było nasze branżowe trzęsienie ziemi. Rozmawialiśmy wtedy o przyczynach zmian i waszych wyzwaniach na początku drogi. Mówiłeś: „Technogym docenił nasze podejście do biznesu, to, jak nasza firma się rozwija i jaki ma potencjał”. Minęło pięć lat. Zdaje się, że to był bardzo dynamiczny okres: przejęcie dystrybucji, organizacja serwisu. Jak oceniasz ten czas?
– Te 5 lat minęło błyskawicznie. Był to bardzo intensywny okres dla naszej firmy. Na początku niektórzy ludzie z branży podchodzili do nas z dystansem, po roku zaczęli z nami rywalizować, a teraz naśladują i śledzą nasze działania. W ciągu tych 5 lat osiągnęliśmy wspaniały poziom współpracy z Technogym. Staliśmy się wzorem do naśladowania także dla innych dystrybutorów. Przez ten czas wypracowaliśmy także spektakularne wyniki sprzedażowe, zwiększyliśmy udziały rynkowe i poprawiliśmy rozpoznawalność marki na polskim rynku.
Firma ITP SA jest dystrybutorem i przedstawicielem wielu innowacyjnych marek z dziedziny medycyny i medycyny estetycznej. Działa także w obszarze kosmetologii. Urządzenia dla branży fitness to jedynie część waszej oferty. Mam jednak wrażenie, że dużo serca i uwagi poświęcasz właśnie tej działce. Czy wynika to z charakteru naszej branży, z dość szczególnego, może nawet przełomowego momentu, w którym się teraz znalazła? Dużo się mówi o wielkim potencjale branży. Rynek podobno wciąż się nie nasycił. Tymczasem wielu dystrybutorów i producentów branży fitness narzeka. Czy jest trudniej? Czy potencjał, o którym mówimy, to nie jedynie nadmuchany balon, który niestety może pęknąć?
– ITP stworzyliśmy na kilku filarach: pierwszy to dystrybucja urządzeń medycznych wykorzystywanych w medycynie estetycznej, drugi to dystrybucja urządzeń medycznych, specjalistycznych, chirurgicznych, trzeci to przedstawicielstwo marki Technogym w Polsce, czwarty – dystrybucja marki Neauvia (jest to nasza marka wypełniaczy tkankowych). Wiele lat temu stworzyliśmy strategię dla naszej firmy, marki ITP. Dzięki bardzo dokładnemu zaplanowaniu biznesu udało nam się stworzyć silną i stabilną firmę, w której ludzie z pasjami, ambicjami i niebojący się ciężko pracować, mogą odnosić sukcesy. ITP to przede wszystkim nasi pracownicy, współpracownicy i wspaniali klienci. Podążamy za potrzebami klientów wsłuchując się w ich głos. To oni są dla nas motywatorem. To dzięki ich rozwojowi, sukcesom, my tez się rozwijamy. W naszym DNA sprzedażowym jest ciągłe poszukiwanie najnowszych rozwiązań technologicznych, które można zaimplementować w Polsce.
Kto jest głównym odbiorcą maszyn Technogym? Kto inwestuje w nowy sprzęt znanej na świecie marki? Czy waszymi klientami są mali niezależni inwestorzy, czy sieci? A może Technogym jest marką, którą upodobali sobie hotelarze czy inne miejsca oferujące usługi fitness & wellness?
– Technogym jest marką dla wszystkich użytkowników siłowni, dla wszystkich chcących uprawiać sport. To nie tylko maszyny, to także technologia, rozwiązania treningowe, aplikacje ponad 300 patentów, to także filozofia „wellness on the go”, w której każdy z nas na różne sposoby, nie tylko w klubie fitness, może wykorzystywać produkty i rozwiązania, oferowane przez Technogym. Oczywiście największą sprzedaż odnotowujemy w sektorze B2B, jednak naszym targetem jest finalny użytkownik, któremu chcemy pokazać, jakie możliwości oferuje mu nasza firma oraz jakość nieporównywalną z żadną inną firmą w tej branży.
Za kilka lat to klient będzie decydował, z czego chce korzystać i na czym chce ćwiczyć. Świadomie wybierze miejsce, w którym będzie uprawiał sport. Dlatego też, tak samo jak w innych branżach, coraz bardziej liczą się jakość, design i technologia. Cena nie jest jedynym wyznacznikiem zakupu. Wzrost liczby świadomych klientów powoduje, iż Technogym jest odpowiedzią na ich zapotrzebowanie.
Rozmawialiśmy niedawno o zachodzących na rynku zmianach, o tym, że klub fitness, taki, jakim go znamy, może przestać istnieć. Może się też okazać, że wejście do klubu nie będzie płatne. Tzn. nie w taki sposób, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Nie uważasz, że to trochę rozważania w klimacie science fiction? Jak marka Technogym przygotowuje się do przyszłości? Czym zaskoczy klientów na targach FIBO, a później na Go Active Show?
– Jestem pewien, że w ciągu najbliższej dekady w wielu krajach model biznesowy klubu fitness bardzo się zmieni. Jest to temat na bardzo długą rozmowę, a trzystronicowy tekst tematu nie wyczerpie. Wystarczy popatrzeć, jak rozwinął się ten sektor na przestrzeni pięciu lat w Polsce, aby zrozumieć, jak szybko następują globalne zmiany.
Marka Technogym jest liderem w dostarczaniu technologii dla branży fitness. Jako pierwsi wprowadzamy rozwiązania, które ułatwiają użytkownikom ćwiczenia. Dają im możliwość rywalizacji oraz dostarczają rozrywki, której potrzebują. Do każdego nowego urządzenia jest aplikacja, w której użytkownik może pobrać program do ćwiczeń, sprawdzić skuteczność jego treningu, śledzić innych użytkowników i z nimi rywalizować. Spersonalizowane programy są odpowiedzią Technogym na aktualne trendy.
Na FIBO oraz Go Active Show będziemy prezentowali nowe urządzenie skillrun oraz całą linię skill (linię urządzeń do treningu funkcjonalnego i atletycznego: skill mill, skill row, skill run). Pokażemy jeszcze jeden produkt, o którym dziś nie mogę jeszcze nic powiedzieć, ale zapraszam wszystkich do odwiedzenia naszego stoiska na obu imprezach.
Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów na kolejne co najmniej pięć lat.