Suplementy subiektywnie: Jak wybierać odżywki białkowe?

Wiadomo, że na rynku znajdziemy zatrzęsienie różnych produktów, a te zaproponowane przeze mnie w poprzednich wydaniach magazynu to nawet nie wierzchołek góry lodowej.
Tym razem o tym, jak wybierać odżywki białkowe.

Po fitnessowym boomie, który rozpoczął się kilka lat temu, na półkach sklepowych znalazło się mnóstwo nowych, wcześniej nieznanych odżywek białkowych. Pojawiają się pytania, czym się one różnią, które warto kupić, a które omijać?

Oto krótki poradnik, który, mam nadzieję, pomoże wam odpowiedzieć na te pytania, gdy staniecie przed wyborem nowego białka dla siebie lub klienta.

1. Duży producent może więcej – kup białko znanej firmy

Stety bądź niestety, chociaż czasem chciałoby się wesprzeć mniejszego, lokalnego producenta suplementów diety, bezpieczniejszy byłby wybór białka pochodzenia olbrzymiej, znanej marki, posiadającej szersze zaplecze produkcyjne. Szczególnie, kiedy nie jesteśmy
dostatecznie zorientowani w sytuacji rynkowej. Kontrola oraz warunki, w jakich wytwarzane są suplementy w takiej firmie, są na znacznie wyższym poziomie niż w przypadku tych mniejszych lub nowych, które zazwyczaj zlecają produkcję zewnętrznemu podmiotowi.

Przykładami takich producentów na polskim rynku będą: Olimp, Trec, KFD, NoblePharm, BioTechUSA. Nie chcę tutaj dyskryminować czy odradzać mniejszych firm. Mnie też zdarza się kupno białka z takiego źródła, i raczej wątpię, żeby było z nim coś nie tak. Szczególnie w czasach, gdy producenci regularnie badają produkty konkurencji. Po prostu: jeżeli się na tym nie znasz i szukasz pewniaka, kup białko od giganta.

2. Koncentrat, izolat, hydrolizat, białko mleczne, białko sojowe, albumina jaj, kazeina – co wybrać?

Na rynku znajdziemy szeroką gamę różnych źródeł protein, a niektórzy producenci mogą próbować was przekonywać, że jedna jest lepsza od drugiej. Ta będzie lepsza po treningu, tamta będzie najlepsza na noc, a miks różnych źródeł zapewni wam idealnie rozłożony w czasie transport aminokwasów do krwi. IT’S ALL BULLSHIT. No dobra, może trochę przesadziłem. Łagodnie mówiąc to czysty marketing. Trzymaj się podstawowego, najbardziej znanego źródła protein, czyli koncentratu białka serwatkowego.

Jeśli chcesz przeczytać artykuł autorstwa Maćka Majchrzaka w całości, zapraszamy do naszej czytelni online – LINK

Możesz też otrzymać wersję papierową magazynu. Wystarczy, że wypełnisz formularz bezpłatnej prenumeraty – LINK

Fot. archiwum prywatne autora tekstu

- REKLAMA -