Tylko w Polsce obserwuje się rosnący trend umieralności z powodu raka piersi. To sytuacja niespotykana w innych krajach Europy – powiedziała dr hab. Joanna Didkowska, kierownik Krajowego Rejestru Nowotworów. Rak piersi to choroba, z którą w Polsce żyje obecnie ok. 140 tys. kobiet.
13 października, z okazji Europejskiego Dnia Walki z Rakiem Piersi, obchodzonego 15 października, podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia dyskutowano, jak poprawić skuteczność systemu opieki onkologicznej chorych na ten nowotwór.
Głos w dyskusji zabrała dr hab. n. med. Joanna Didkowska, kierownik Zakładu Epidemiologii i Prewencji Pierwotnej Nowotworów Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego (NIO-PIB) w Warszawie, kierownik Krajowego Rejestru Nowotworów. Ekspertka przedstawiła sytuację epidemiologiczną dotyczącą raka piersi w Polsce.
Rak piersi: rosnąca umieralność
– W Polsce zachorowalność na raka piersi jest niższa niż w innych krajach europejskich, np. skandynawskich, a nawet u naszych sąsiadów. Jednak mimo to umieralność jest na wysokim poziomie. Co więcej, tylko w Polsce obserwuje się rosnący trend umieralności z powodu tego nowotworu. To sytuacja niespotykana w innych krajach europejskich. Nie znam w Europie kraju, w którym takie zjawisko miałoby miejsce
– powiedziała dr Joanna Didkowska.
Konieczny screening
Dr Joanna Didkowska powołała się na dane NIO-PIB. Wynika z nich, że wzrost umieralności na raka piersi dotyczy kobiet postmenopauzalnych, czyli powyżej 55. roku życia. – Jak się bliżej przyjrzymy, to okazuje się, że cały wzrost umieralności generują kobiety powyżej 65. roku życia – zawróciła uwagę dr Didkowska.
Zdaniem ekspertki jedną z przyczyn wzrostu umieralności w tej grupie wiekowej jest drastyczne zmniejszenie liczby wykonanych badań mammograficznych.
– Odsetek kobiet w wieku powyżej 65. roku życia, które kiedykolwiek miały wykonaną mammografię, znacząco się obniżył – zawróciła uwagę kierownik KRN.
– Z kolei 90 proc. kobiet w wieku 55-64 lata, a więc grupa, która powinna wejść w badania screeningowe, deklaruje, że miało kiedykolwiek wykonaną mammografię. Mam nadzieję, że te deklaracje przełożą się na zmianę współczynników umieralności – powiedziała ekspertka.
Mammografia dla kogo?
Dr Joanna Didkowska zaproponowała rozszerzenie screeningu raka piersi o kolejną 5-letnią grupę wiekową.
– Z danych epidemiologicznych wynika, że grupa wiekowa, która najmocniej wypływa na ten negatywny obraz [dotyczący umieralności – przyp. red.], to kobiety po 65. roku życia. Przesiewowej mammografii nie należy kończyć na kobietach w wieku 69 lat. Trzeba włączyć te do 74. roku życia – powiedziała dr Joanna Didkowska.
Obecnie pacjentki powyżej 69. roku życia, które chcą wykonać mammografię, muszą zgłosić się po skierowanie do lekarza.
Mammografia i cytologia
Ekspertka zwróciła uwagę, że od roku 2014 do 2021 nastąpił drastyczny spadek liczby wykonywanych mammografii w ramach programu profilaktyki raka piersi. W jej ocenie przyczyną jest rezygnacja w 2015 r. z wysyłania spersonalizowanych, listownych zaproszeń na to badanie.
– Mamy spadek liczby wykonywanych mammografii z ok. 44 proc. w 2014 r., kiedy był screening zapraszany, do 34 proc. w 2021 r. Kobiety, które nie otrzymują zaproszeń, nie przypomina im się o badaniu, prawdopodobnie o nim zapominają. Ponowne wprowadzenie zaproszeń do screeningu mammograficznego i cytologicznego powinno być priorytetem – zaznaczyła.
Rak piersi w Polsce: z chorobą żyje 140 tys. kobiet
Dr Didkowska zwróciła także uwagę na pacjentki, które już chorują na raka piersi.
– Ciągle mówimy o zachorowaniach, o nowych przypadkach raka piersi. A zapominamy, że jest duża liczba kobiet, które zachorowały i żyją, trwają z tą chorobą. One też wymagają pewnej uwagi. Obecnie możliwości leczenia tych chorych są coraz większe, rak piersi staje się chorobą przewlekłą – powiedziała ekspertka. Podała, że obecnie z rakiem piersi w Polsce żyje ok. 140 tys. kobiet.
Choroby nowotworowe – analiza
Dominika Janiszewska-Kajka, zastępca dyrektora Departamentu Lecznictwa Ministerstwa Zdrowia poinformowała, że Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji została zobowiązana przez ministra zdrowia do przygotowania analizy dotyczącej przesunięcia górnej granicy wieku kwalifikującej do udziału w programach skriningowych o 5 lat. Ma to odnosić się do trzech zakresów programowych: raka piersi — do 74. roku życia, raka szyjki macicy — do 64. roku życia, raka jelita grubego — do 69. roku życia. Taka analiza ma powstać do 30 kwietnia 2022 r., a jej następstwie miałyby zostać zmienione programy profilaktyczne.
– Jednocześnie minister zdrowia zażyczył sobie weryfikacji zasad realizacji dla świadczeniodawców tych programów, tak żeby były one jak najbardziej korzystne dla pacjenta. Będziemy się również zastanawiać nad uzależnieniem poziomu finansowania od kompleksowości realizacji programów i systemu ich jakości. Wszystko w celu zaopiekowania pacjenta i odpowiednio wcześniejszego stawiania rozpoznań – uzasadniła Dominika Janiszewska-Kajka.
Rak piersi – potrzebne standardy
W opinii Doroty Korycińskiej, prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej, w Polsce praktycznie nie jest prowadzona edukacja zdrowotna, a profilaktyka jest „katastrofalna”.
– Gdyby zgłaszalność na badania mammograficzne wzrosła z obecnych niewielu ponad 30 proc. do 50 proc., możliwe byłoby wykrycie w skali roku 6,8 tys. nowotworów piersi na wczesnym etapie – oszacowała.
Ekspertka uważa, że od lat wydajemy miliony na profilaktykę onkologiczną, a efekty tych kampanii nie przynoszą rezultatów.
– Pojawia się więc pytanie o zasadność kontynuacji tych działań. Apelujemy o pilne wdrożenie międzynarodowych wytycznych w zakresie prowadzenia badań przesiewowych. Należy także analizować wzorce komunikacji krajów, które odniosły sukces w profilaktyce onkologicznej. Na tej bazie trzeba rozpocząć działania – powiedziała prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej.
Według niej, problemem jest także fragmentaryczność opieki onkologicznej w Polsce. Pacjentki zmuszone są bowiem do organizowania sobie leczenia między różnymi ośrodkami. Słychać coraz więcej głosów, wskazujących na utrudniony dostęp do leczenia. Dorota Korycińska powołała się przy tym na raport Fundacji Alivia, z którego wynika, że dla kobiet, które nie pochodzą z dużych miast, dojazd do ośrodka leczącego stanowi spore wyzwanie organizacyjne.
– Breast Cancer Units jest zaledwie 19 w całej Polsce, jak podał wiceminister Sławomir Gadomski. Trwa dyskusja, czy powinno ich być więcej. Uważamy, że jest to absolutnie koniecznie – przekonuje Dorota Korycińska.
Federacja apeluje również o wprowadzenie diagnostyki jednego dnia, aby pacjentka miała możliwość wykonania wszystkich badań w jak najkrótszym czasie. Oczywiście, najpierw trzeba zdefiniować zakres badań w ramach tej diagnostyki.
Prezes OFO powołała się także na raport NIK z 2018 r., pt. „Jak skuteczniej zapobiegać i leczyć? NIK o walce z nowotworami”, w którym są podane wydatki na onkologię w euro per capita w wybranych krajach europejskich. W Wielkiej Brytanii to 171 euro na osobę, we Francji — 156 euro, w Czechach — 85 euro, a w Polsce — 42 euro.
– Przy tak niskich nakładach walka z rakiem będzie mało skuteczna. Słyszymy o tym, że nakłady na onkologię wzrastają, ale z jednej strony jest więcej pacjentów onkologicznych, a z drugiej nie wiemy, na co dokładnie te środki są przeznaczane – podsumowała Dorota Korycińska.
Źródło: opracowano na podst. materiałów prasowych infoWire/ PulsMedycyny/Monika Majewska
Przeczytaj też Rak piersi – polski rekordzista