Od 13 marca, czyli od momentu wprowadzenia stanu epidemicznego, który w międzyczasie ewoluował w stan epidemii, trwa wysyp bezpłatnych zajęć w internecie. Temu powszechnemu zjawisku towarzyszy burzliwa dyskusja branżowa. Pytamy więc: czy w czasach zamkniętych klubów można zarabiać oferując trening i zajęcia online? Czy klub online to wyjście na czas kryzysu? Oto pierwszy z przykładów działań w kryzysie. O działalności Marsz po Zdrowie Nordic Walking i Fitness opowiada Helena Brzozowska (na zdjęciu z mężem Marcinem Szulcem).
Przenieśliśmy nasze zajęcia na platformę Zoom. Działamy prawie na takim samym grafiku jak wcześniej, na tych samych karnetach. Instruktor widzi podczas zajęć wszystkich ćwiczących, poprawia błędy i motywuje praktycznie tak samo jak na sali. My mamy kameralne studio i ćwiczy u nas max. 10 osób. Teraz jest podobnie, a co ważne, dołączają do zajęć dzieci, które ćwiczą ze swoimi rodzicami. Jeśli ktoś z naszych klientów miał lub ma problem z dołączeniem do transmisji, to jesteśmy dostępni, żeby pomóc.
Ogromnym plusem jest to, ze każdy jest teraz skoncentrowany na treningu i nie ma rozmów podczas ćwiczeń. Oczywiście rozmowy są na początku, kiedy się wszyscy zbieramy. No i mega plusem jest to, że wkręciliśmy w treningi także naszych rodziców, którzy mieszkają w innych miastach niż my.