Galeria handlowa – partner dla fitnessu?

Polacy stają się aktywniejsi i bardziej wysportowani. Spora w tym zasługa mody na bycie fit, ale także rosnącej liczby klubów fitness. Dziś w Polsce działa już 2,5 tys. tego typu miejsc, w których ćwiczy ponad 2,8 mln osób. A to dopiero początek. Szacuje się, że za 5 lat aż 4 miliony Polaków będzie członkami klubów fitness. Już teraz zostawiamy tam sporo. Tylko w 2016 roku przychody klubów wyniosły ponad 3,8 mld złotych – podaje w swoim raporcie Deloitte.

Boom na fitness udziela się także galeriom handlowym. Właściciele ogólnopolskich sieci, ale także lokalni inwestorzy coraz częściej spoglądają w kierunku zarówno dużych obiektów handlowych w dużych miastach, jak również obiektów typu „convinience centers” w mniejszych miejscowościach. Powód?

– Klubowi fitness, ale także siłowni, szkole tańca, sztuk walk czy jogi łatwiej jest pozyskać członków lub kursantów w galerii. Inwestują bowiem w lokal w miejscu ze stałym dostępem nawet do kilku milionów potencjalnych klientów rocznie. To znacznie ułatwia rozwój, obniża koszty marketingowe, ale także czyni inwestycję mniej ryzykowną – mówi Tomasz Misztalewski, dyrektor Gemini Park Tychy, gdzie 2 miesiące temu Fabryka Formy otworzyła kolejny swój klub na Śląsku.

Jest fitness, jest wzrost footfall
Korzyści są jednak obustronne. Fitness club zyskuje solidnego partnera, galeria handlowa zyskuje natomiast kolejny atut przyciągający klientów. Dziś obok restauracji i kawiarni, placów zabaw i kin, to właśnie studia fitness i siłownie są głównym poza zakupowym elementem generującym ruch.

– Działalność klubu zapewnia galerii zarówno systematycznie przyrost nowych klientów, wybierających galerię ze względu na tę ofertę, jak również tworzy dotychczasowym kolejny, atrakcyjny powód do wizyty. Ma także wpływ na częstotliwość wizyt. Osoba korzystająca z oferty klubu odwiedza galerię nawet 7 razy w tygodniu, bywa, że nawet 2 razy dziennie. Jest to także jeden z tych klientów, który najczęściej odwiedza galerię w niedziele wolne od handlu – mówi Krzysztof Brączek, dyrektor Gemini Park Bielsko-Biała.

Na fali fit-mody
Ale obecność „fit-klienta” ma także wpływ na obroty najemców. – Klubowicze, nawet ci z początku wybierający się do galerii docelowo tylko poćwiczyć z czasem stają się klientami całego obiektu. Odwiedzając go codziennie poznają pełną ofertę galerii, zaczynają więc z niej korzystać – robią tutaj codzienne zakupy, korzystają z usług, odwiedzają restauracje i kawiarnie, robią zakupy spożywcze, korzystają z infrastruktury galerii, a także – co równie ważne – polecają to miejsce – dodaje Brączek.

Taki efekt fali związany z obecnością fitness clubu udziela się przede wszystkim najemcom z ofertą sportową, ale także tym z segmentu zdrowia i urody oraz usług. – Obecność klienta aktywnie uprawiającego sport, ćwiczącego każdego dnia i spędzającego w galerii po kilka godzin dziennie, ma wpływ na zainteresowanie ofertą sklepów z odzieżą sportową, sprzętem i akcesoriami, a także drogerii i aptek. Zyskuje także galeria jako całość. Klient dbający o siebie, inwestujący sporo w swój wygląd i zdrowie interesuje się także całą ofertą lifestylową centrum handlowego – mówi Zbigniew Nowak, dyrektor Gemini Park Tarnów.

Najemców też kusi fit
Ma to także drugą stronę medalu. Galerie posiadające dziś prężnie działające fitness cluby cieszą się coraz większym zainteresowaniem ze strony potencjalnych najemców branży sportowej, ale także innych marek lifestylowych. Powód? Stała obecność w galerii „fit-klienta”, gotowego robić tam zakupy.

– Popularny w regionie fitness club, to jeden z argumentów, który może przemówić za wejście do galerii nowego najemcy, zarówno dużej sieci, jak i lokalnego przedsiębiorcy, chcącego otworzyć np. punkt handlowy z odżywkami dla sportowców. Z racji tego, że sport jest dziś ważnym elementem zdrowego styl życia, obecność najemcy o takim profilu może przyciągnąć także najemców nie związanych bezpośrednio z tą branżą np. sieci odzieżowe lub sklepy ze zdrową żywnością – mówi Tomasz Misztalewski.

Gemini Park stawia na fitness i ruch?
Nic więc dziwnego, że galerie Gemini Park od kilku lat systematycznie rozwijają ofertę fitness clubów w swoich obiektach. Dziś wszystkie 3 centra handlowe należące do Gemini Holding mają w swojej ofercie fitness. Przybywa tam także atrakcji sportowo-rekreacyjnych.

W Gemini Park Bielsko – Biała od kilku lat działa mający 2,2 tys. m kw. BeFit, czyli największe w regionie studio fitness i siłownia stworzone z myślą o całych rodzinach. To jednak nie jedyne miejsce w obiekcie, gdzie można być aktywnym. Od 2016 roku przy galerii działa także park rekreacyjny „W DECHE”, a od maja 2018 mający ponad pół kilometra tras park linowy.

W nowo powstałym tyskim Gemini Park działa z kolei Fabryka Formy. Popularna sieć coraz prężniej działająca w galeriach handlowych stworzyła tam mający prawie 2 tys. m kw. klub. W Tarnowie z kolei przy galerii działa Centrum Rozwoju Com Com Zone. Na powierzchni 500 m kw. znaleźć w nim można sale fitness, sauny, a także siłownię.

– Dostrzegamy rosnącą rolę tego typu oferty. Dziś staje się ona wręcz tak samo ważnym elementem tenant mix’u, co ciekawa oferta restauracyjna czy rozrywkowa. Fitness jest magnesem, wypływającym z mody, ale także ze zmieniających się oczekiwań względem galerii. Współczesny klient oczekuje od nas nie tylko ciekawej oferty, ale także pomysłu na zagospodarowanie czasu wolnego. Kluby fitness, siłownie, ale także szkoły tańca czy karate idealnie tę potrzebę wypełniają – mówi Krzysztof Brączek.

Źródło: Gemini Park/Gemini Holding

- REKLAMA -