Od początku 2020 roku branża fitness próbuje się odnaleźć w sytuacji, której nikt nie mógł przewidzieć. Segment rynku, w którym działamy, ale i świat w ogóle, zostały mocno poszkodowane przez bezprecedensowy kryzys.
W normalnych czasach zakłócenia zazwyczaj da się przewidzieć z wyprzedzeniem i mogą przejawiać się na wiele różnych sposobów. Chociaż większość z nich nie niesie ze sobą tak poważnych skutków jak obecna pandemia, mogą spowodować znaczące problemy, o ile operatorzy i właściciele klubów fitness i siłowni nie dadzą się zaskoczyć i będą na
taką ewentualność przygotowani.
W tym artykule przyjrzymy się czterem sposobom przygotowania – lub zabezpieczenia – waszych biznesów zarówno na nieznaczne zmiany trendów, jak i poważne zakłócenia.
1 | Kapitał ludzki na pierwszym miejscu
Trzeba przyznać, że pandemia ujawniła niezwykłe i godne podziwu oblicze naszej branży. A mianowicie: niesamowite zaangażowanie i determinację kadry i personelu. Na całym świecie mogliśmy obserwować niezłomnych, pełnych pasji ludzi w akcji, którzy postawili sobie za cel zadbać o klientów oraz wesprzeć swoich pracodawców i kadrę zarządzającą. Bez ich lojalności i nieustępliwości wiele klubów zamknęłoby się definitywnie.
Tymczasem widzimy, że nasza branża powoli wychodzi z kryzysu. Dlatego inwestowanie w ludzi, dzięki którym nasze obiekty działają, jest absolutnie niezbędne dla przetrwania i rozwoju fitnessu. Bonnie Patrick-Mattalian, prezes Club & Spa Synergy Group Consultants
z siedzibą w Hackensack, New Jersey, uważa, że jest to najpoważniejsze wyzwanie dla operatorów sieci i właścicieli klubów w obecnych czasach.
– Każdy obiekt fitness przeszedł transformacje w sposobie funkcjonowania w ten czy inny sposób – wyjaśnia Patrick-Mattalian. – Mamy świadomość tego, że to kadra kreuje doświadczenia klientów w naszych obiektach. Dlatego przesunęliśmy punkt ciężkości w naszej filozofii z hasła „po pierwsze klient” na „najpierw kadra”.
Podkreśla również fakt, że kiedy dbasz o swój zespół – słuchasz go uważnie, a on rzeczywiście rozumie twoją wizję i kierunek biznesu, wówczas bardziej mu zależy na tym, aby twój klub osiągnął sukces. O czym świadczy jego proaktywna postawa i codzienna praca. Sean Turner, dyrektor generalny Les Mills U.S. z siedzibą w Chicago, zgadza się z tą tezą.
– W trakcie pandemii debatę w branży fitness zdominował temat digitalizacji. Kluby zaczęły wprowadzać cyfrowe rozwiązania, by wesprzeć swoich członków w aktywnym trybie życia – zauważa Turner. – Tymczasem to nie technologia jest odpowiedzią na ogromne wyzwania, przed którymi stanęliśmy. Są nią ludzie – kadra, personel.
Niesamowici ludzie stanowią słynne „USP” (ang. unique selling proposition) – jedyną unikalną cechą oferty, której konkurencja nie może skopiować. Sposób, w jaki wykorzystamy kapitał ludzki i zadbamy o naszą kadrę, przełoży się bezpośrednio na przyszły sukces. Z kolei Kristin McConnell, dyrektor marketingu w The Atlantic Club w Manasquan, New Jersey, uważa, że trzeba zmienić perspektywę, zachować otwarty umysł i szukać bardziej efektywnych procesów, które usprawnią realizację przypisanych
zadań i obowiązków w obrębie zespołu.
– Zależy nam, aby nasz zespół czuł się produktywny i nie chcemy przysparzać mu dodatkowego stresu. Uproszczenie dotychczasowych procedur w kierunku automatyzacji i cyfryzacji może w tym pomóc.
Jeśli chcesz przeczytać artykuł w całości, zapraszamy do naszej czytelni online – LINK
Możesz też otrzymać wersję papierową magazynu. Wystarczy, że wypełnisz formularz bezpłatnej prenumeraty – LINK
Fot. Javier Allegue Barros/ Unsplash