Anna Zając, redaktor prowadząca portal dla trenerów i instruktorów strefatrenera.pl, w rozmowie z Norbertem Wojtkowiakiem, właścicielem Norbi Body Revolution w Gostyniu.
Zdecydowałeś się na otwarcie klubu w niedużym, bo liczącym nieco ponad 20 tysięcy mieszkańców mieście. Jak wygląda rynek fitness i zainteresowanie aktywnością fizyczną w Gostyniu? Jaka jest oferta w tej dziedzinie?
– Gostyń to miasto powiatowe – tego rodzaju miasta są pomijane przez duże sieciówki
ze względu na niewielką liczbę potencjalnych klientów – i jak do tej pory nie posiadało podobnego miejsca. Znajdowały się tu wyłącznie niewielkie siłownie lub salki,
które tak naprawdę nie były profesjonalnie przystosowane do zajęć fitness. Rynek jest
bardzo chłonny, zapotrzebowanie duże, a do tej pory, oprócz zajęć tanecznych oraz mocno wyspecjalizowanych (ukierunkowanych na konkretną dziedzinę sportu), można było skorzystać wyłącznie z aerobiku czy lekkiego wzmacniania. Zainteresowanie aktywnością fizyczną i sportem na chwilę obecną jest ogromne. Cały czas wzrasta świadomość ludzi. Zaczynają rozumieć, że zdrowy styl życia i ruch to profilaktyka oraz gwarancja lepszego samopoczucia. Na przestrzeni ostatnich lat także wśród mieszkańców Gostynia pojawiła się większa ochota na aktywność fizyczną.
Ja miałem to ogromne szczęście, że rozpoczynając swoją pracę jako instruktor,
mogłem współtworzyć rynek fitness w naszym mieście. Byłem pierwszym, który zaproponował różnego rodzaju formy zajęć fitness i zachęcił do nich klientów. Prowadziłem je przez kilka kolejnych lat. Pamiętam swoje pierwsze zajęcia ze ,,sztangami’’, gdy przychodziło na nie 6–10 osób. Z każdym kolejnym, nowym uczestnikiem zajęć cieszyłem się ze wzrostu liczebności grupy i z tego, że
udało mi się przekonać ludzi do sztangi, ciężaru i obciążenia. Wciąż pragnąłem więcej.
Już wtedy wiedziałem, że jest to możliwe, że jest to osiągalne, bo klienci lubili moje zajęcia, sposób i styl, w jakim je prowadziłem. Czegoś jednak brakowało. Wówczas narodził się pomysł stworzenia swojego miejsca, pod swoją własną marką. Miejsca ciekawego, o wysokim standardzie i jakości świadczonych usług, otwartego na klienta i jego potrzeby. I tak w centrum Gostynia powstało moje studio z klimatyzowaną salą, prywatnym parkingiem, pełnym zapleczem sanitarnym, przytulnym lobby, w którym ludzie czują się trochę jak w domu. Takie właśnie jest Norbi Body Revolution Studio Treningu Personalnego Norbert Wojtkowiak.
Świetnie wyczułeś zatem, że jest potencjał na tego rodzaju biznes w twoim
rodzinnym mieście. Własne studio to jednak poważne przedsięwzięcie. Długo
kiełkował ci w głowie ten pomysł? Skąd miałeś pewność, że ludzie rzeczywiście
będą ćwiczyć u ciebie?
– Pomysł tak naprawdę powstał w mojej głowie już wiele lat temu. Jednak koszty
takiego przedsięwzięcia są ogromne i ten pomysł odszedł na dalszy plan. Wróciłem do
swojej pracy i zawodowo zająłem się głównie prowadzeniem zajęć grupowych i treningów personalnych. Jakieś dwa lata temu poczułem, że nadszedł TEN moment i zacząłem szukać miejsca pod swoją działalność. Klienci dodawali mi otuchy, a ich liczna obecność na moich zajęciach utwierdzała w przekonaniu, że tym razem to marzenie uda się spełnić. Trochę trwało, zanim tak naprawdę przez przypadek znalazłem odpowiedni lokal. Zacząłem odkładać pieniądze i inwestować w siebie. Wykorzystałem ten czas
na samodoskonalenie się, kursy, szkolenia i zdobywanie jak największej ilości wiedzy
w różnych miejscach w Polsce. Byłem bardzo aktywny fizycznie, sporo trenowałem,
prowadziłem mnóstwo zajęć i imprez sportowych. W ten sposób stałem się bardzo rozpoznawalny i kojarzony ze sportem i fitnessem. Gdyby dziś zapytała pani w Gostyniu
kogokolwiek, czy zna „Norbiego”, myślę, że znajdzie się niewielu takich, którzy nie wiedzą, kim jestem. Stąd też wzięła się nazwa studia – od mojej ksywki, którą wszyscy znają i kojarzą w Gostyniu. Chciałem od samego początku stworzyć miejsce, z którym w pełni będę się identyfikował i utożsamiał. Miało to też działać w drugą stronę – pragnąłem, aby klienci utożsamiali się ze mną, z moją pasją i jakością świadczonych usług. W ten sposób również tworzyłem sobie potencjalną bazę klientów i odbiorców. To była ciężka i tytaniczna wręcz praca, która poza tym dawała mi również sporo radości. Setki godzin zajęć, prowadzonych zawsze na maksimum swoich możliwości. Wielokrotnie sugerowano mi, abym zwolnił, zluzował, odpuścił, jednak ja konsekwentnie robiłem swoje i prowadziłem zajęcia najlepiej jak potrafiłem. Wiedziałem
już wówczas, że pracuję na siebie i swoje studio. Jaki był efekt? Ludzie mi uwierzyli.
Stałem się dla nich pewnego rodzaju wzorem fitnessowego świra. Pokazałem im, że z każdym treningiem można wymagać od siebie samego więcej, że „ich ciało może więcej, niż podpowiada im ich umysł” – to moje motto. Samo studio jednak nigdy by nie powstało, gdyby nie moja dziewczyna, która motywowała mnie do tego permanentnie. Pomagała mi na każdym kroku, wspierała i do dziś to robi. Wystarczy powiedzieć, że sama została trenerem. Jej ogromna wiedza i inteligencja, ale też to, że jest bardzo wymagającą osobą, niezwykle mi pomogły. I tak, wspólnie, najpierw
na treningach, a później w miłości (była moją najsumienniejszą podopieczną). Dziś,
poza tym wszystkim, łączy nas jeszcze jedno – wspólny biznes i pasja.
Co przyciąga klientów do Norbi Body Revolution? Czym staracie się wyróżnić?
– Na to pytanie musieliby odpowiedzieć nasi klienci. Myślę jednak, że to, co do nas przyciąga ludzi, to niezwykła atmosfera. Ludzie powtarzają, że czują się jak w domu, zrelaksowani i odstresowani dzięki aktywności fizycznej. Ciekawa oferta zajęć to zdecydowanie nasza mocna strona. Jednak jest jeszcze coś, co nas absolutnie wyróżnia. Jakość prowadzonych zajęć i standard miejsca, którym dysponujemy.
W naszym studiu nic nie jest przypadkowe, nie prowadzimy treningów na pół gwizdka.
Charyzma, energia i pasja – tak wyglądają i tym charakteryzują się nasze zajęcia. Podczas zajęć bacznie obserwuję klientów, ich reakcje, zachowanie. Potrafię zauważyć, co przypadło im do gustu, a który element niekoniecznie cieszy się powodzeniem. Właśnie z tego powodu możemy pochwalić się zajęciami, których nie ma nikt w Gostyniu: FIT SYLWETKA, CARDIOMANIA czy TRENING SPARTAKUSA to
zajęcia, których program i układy przygotowuję samodzielnie. Kolejny element to podejście do klienta. Naszym zadaniem nie jest sprzedaż kolejnego karnetu czy produktu na taśmie produkcyjnej. Sprzedajemy usługę treningową indywidualnemu
klientowi, człowiekowi, który ma się dzięki nam poczuć wyjątkowo, doceniony,
zrelaksowany i pozytywnie zmęczony. Wyznajemy zasadę, zgodnie z którą w naszym studiu wszystkich razem i każdego z osobna traktujemy tak, jak chcielibyśmy sami być traktowani. Zadbaliśmy o komfort klientów – fizyczny poprzez wystrój naszego studia, dobór kolorów, motywujących plakatów i wysokiej jakości sprzętu, kończąc na zadowoleniu psychicznym dzięki motywującemu treningowi. Zmiana nastawienia, zmiana własnego życia i podejścia do tego, co nas otacza i tego, na co mamy
wpływ, to nasz cel. Podejmujemy współpracę tylko z najlepszymi firmami z branży, specjalistami w dziedzinie dietetyki i żywienia, tak aby naszym klientom zapewnić kompleksową opiekę.
A jaki jest wasz klient? Czego oczekuje? W jaki sposób go pozyskujecie – mam tu
na myśli sposób promocji studia i jego oferty.
– Oferta zajęć Norbi Body Revolution jest tak przygotowana, aby każdy chętny mógł w niej znaleźć coś dla siebie. Prowadzimy zajęcia FITNESS KIDS dla dzieci, FIT START dla osób początkujących i starszych, rozpoczynających swoją przygodę z fitnessem, FIT SYLWETKA i BPU – Brzuch, Pośladki, Uda dla osób średnio zaawansowanych oraz takie, które wymagają już doświadczenia treningowego – TRENING SPARTAKUSA i CARDIOMANIA. Prowadzę TRENINGI PERSONALNE dla dorosłych i młodzieży. Nie ograniczamy się do zachęcamy do pokonywania swoich słabości. W trakcie zajęć dla osób początkujących, mniej zaawansowanych, pracujemy we dwoje, tak aby maksymalnie (pomimo treningu grupowego) pomagać klientom i zwracać uwagę na
szczegóły techniczne. To dla nas bardzo ważne, aby ćwiczenia wykonywane były poprawnie, przez co są maksymalnie bezpieczne dla trenujących. Poza tym istnieje jeden czynnik, na który osobiście zwracam uwagę – i takich klientów pragnę mieć w swoim studiu – muszą chcieć i mieć motywację do pracy nad sobą i trenowania. Większość moich klientów to ludzie, którzy ćwiczą od lat. To właśnie oni za pomocą swojej sylwetki, wyglądu, samopoczucia, jakości i nastawienia do życia (na poziomie harmonii ciała i umysłu) promują permanentnie Norbi Body Revolution. Nie jest to oczywiście jedyny sposób, w jaki się promujemy. Głównie jesteśmy nastawieni na reklamę w social mediach – dziś Facebook i Instagram to ogromna
siła i moc przekazu, umożliwiająca współpracę także na odległość. Do promocji wykorzystujemy również lokalne media i współpracujemy z wieloma specjalistami, którzy bez wahania polecą nasze studio.
O zajęciach grupowych opowiedziałeś już sporo. Jak wygląda kwestia treningów indywidualnych. Jak duży jest na nie popyt? Czego oczekują klienci?
– Treningi personalne cieszą się coraz większym powodzeniem. Coraz większe grono ludzi chce pracować z trenerem. Myślę, że mają świadomość tego, jak wiele błędów można popełnić ćwicząc samemu. Mogę śmiało powiedzieć, że treningi personalne zmieniają swoje oblicze. To już nie są głównie treningi pod kątem zbudowania jak największej muskulatury, powiększenia mięśni. Trafia do mnie coraz więcej
osób mających problemy z nadwagą, które chcą zrzucić zbędną tkankę tłuszczową, ale są też osoby z różnymi dolegliwościami. Niestety, jesteśmy społeczeństwem prowadzącym siedzący tryb życia i problemy z plecami, z bólem w okolicach odcinka lędźwiowego to dość częste dolegliwości moich klientów. Ludzie coraz
bardziej oczekują pomocy pod kątem jakichś urazów, ale są też tacy klienci, którzy chcą się wyżyć, oderwać od problemów dnia codziennego, jak mówią – zresetować głowę. Często chcą po prostu porozmawiać, opowiedzieć o kłopotach, dlatego trener dzisiaj musi mieć też coś z psychologa, musi umieć rozmawiać z ludźmi. Klienci są bardzo różni i zazwyczaj zgłaszają się sami lub też z polecenia. Co jakiś czas też pokazujemy przemiany ludzi, którzy się na to zgadzają, publikując ich zdjęcia
na naszym Facebooku. To mocno działa na ludzką wyobraźnię. Mój najmłodszy klient ma 12 lat i walczy z otyłością, a najstarszy ma około sześćdziesięciu i po prostu chce się ruszać. Największy problem jest z młodzieżą. Młodzi ludzie są bardzo niechętni lub mało cierpliwi, jeśli chodzi o treningi. Choć tutaj mam kilka wyjątków od reguły, gdzie dziewczyny w klasie maturalnej trenują po cztery razy w tygodniu! Więc jeśli się chce, to można. Z młodzieżą jest ten problem, że oczekuje szybkiego efektu, a ten rodzaj aktywności fizycznej wymaga wytrwałości, systematyki. Szczególnie panowie
chcieliby bardzo szybko osiągnąć sylwetkę „Pudziana”. A to są lata ciężkiej, mozolnej pracy. Ja sam trenuję już od 16 lat i widzę, jak wiele mi brakuje. Staram się jednak zawsze uczyć od najlepszych, od lepszych od siebie. I to jest właśnie rola trenera personalnego – pokazuj, co można zrobić ze swoim ciałem, jakie masz ogromne możliwości, prowadź tego adepta fitnessu pewną drogą, tak by czuł, że zmierza we
właściwym kierunku.
Jakim jesteś szefem? Czego wymagasz od swojego zespołu – zarówno jeśli chodzi
o kadrę trenerską, jak i osoby pracujące w recepcji, osoby sprzątające?
– Moje motto brzmi ,,pasja i zaangażowanie w to, co robisz”. Jestem na etapie budowania zespołu i nie wyobrażam sobie, że mam w nim trenera lub instruktora bez pasji, charyzmy i oddania się temu, co robi i klientowi. Szukam w ludziach tego „czegoś”, co przyciąga i zatrzymuje klienta, co tworzy więź i atmosferę zupełnie różną
od tego, co ma miejsce w dużych klubach. Frekwencja i zadowolenie na zajęciach są tym, czego wymagam od siebie i swojego zespołu. To klient ostatecznie weryfikuje dobrego pracownika. Pracownika, którego należy doceniać i o którego trzeba dbać. Zadowolony pracownik i zespół, to zadowolony klient. Klient to swego rodzaju „radar”, który wyczuwa nastroje prowadzącego. Instynktownie wyczuwa, kiedy robisz
coś, z czym się nie identyfikujesz, coś, czego nie czujesz lub udajesz. Moje nastroje i podejście do treningu przekładają się na nastrój grupy i poziom zadowolenia w trakcie treningu. Niejednokrotnie się o tym przekonałem. Doświadczyłem pracy na ,,stawce godzinowej”, przeszedłem różne etapy w swojej karierze zawodowej. Uświadomiło mi to, jak mało się kiedyś szanowałem w stosunku do tego, jak wiele potrafię. Nie doceniałem ani siebie, ani klientów, którym należała się możliwość trenowania w najlepszym miejscu, jakie na dzień dzisiejszy istnieje w Gostyniu. Dziś wiele się we mnie zmieniło. Szanuję swoje umiejętności, szanuję swoich ludzi, ale mam też zasady i reguły, którym jestem wierny. Takie wartości też tworzą grupę i niepowtarzalny
klimat – szanujemy się wzajemnie i lubimy, a kiedy rozpoczyna się trening – rozpoczynamy wspólną motywację, zdrową konkurencję. Pracownicy wiedzą, że mają wybór – albo są w moim zespole i stosują wyznawane przeze mnie wartości i zasady, albo nie. Biznes rządzi się swoimi prawami, których należy przestrzegać bez wyjątku.
Jako że Norbi Body Revolution to nowe, dopiero rozkręcające się miejsce, z pewnością masz w głowie plany na dalszy rozwój studia. Zdradzisz nam, co chciałbyś ulepszyć lub wdrożyć w najbliższym czasie?
– Tak, oczywiście! Mam swój plan na rozwój i kierunek, w jakim pójdziemy. Są takie dni, kiedy pomysły jeden za drugim pojawiają się w mojej głowie. Są takie dni, kiedy możliwości rozwoju pojawiają się same i są owocem wcześniejszej pracy i kontaktów. Nastawiam się przede wszystkim na nowości w ofercie zajęć.
Coś wyjątkowego i niebanalnego, czego nikt jeszcze nie ma. Tutaj nie zdradzę, co to będzie. Mogę powiedzieć, że jestem zaskoczony tym, co dzieje się wokół studia. Pojawiło się kilka ciekawych propozycji, m.in. od firm, które chcą podjąć z nami współpracę lub już z nami współpracują i chcą reklamować swoje produkty. Od jakiegoś czasu współpracuję z marką JUMPit. Jest to najlepszy w Polsce producent trampolin,
mam zaszczyt znajdować się w grupie ich trenerów. Marka mojego studia pojawia się na wszystkich ważnych imprezach branżowych. Nawiązuję kontakty, jestem odważny i wiem, że oferuję coś wyjątkowego. Chcę się rozwijać i kształcić, dlatego będę brał udział w największych eventach fitness. Marka Norbi Body Revolution rośnie w siłę. Z pewnością będę chciał pokazać i zaproponować Gostyniowi fitness na
najwyższym poziomie. Wszystko to dla moich klientów, którzy są moim paliwem i motywacją do działania.
Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów.